Prawdopodobnie nie przyszłoby im do głowy, by przylecieć z odległego Hongkongu do niedużego miasta w centrum Polski, gdyby nie św. s. Faustyna i orędzie Jezusa.
– Faustyna! Za mało ciasta zrobiłaś! – woła ze śmiechem mama Irena Papla, kiedy 13-latka wpada do domu, a my zajadamy się najlepszą pizzą na świecie. – Faustyna to nasza specjalistka od ciasta drożdżowego – zachwala mama.
Nie ma większego wydarzenia w historii miasta i świętszego miejsca od tego, w którym św. s. Faustyna zobaczyła Pana Jezusa i otrzymała polecenie namalowania obrazu.
„Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?” – żaliła się św. s. Faustyna. Usłyszała słowa: „Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej”.
Dokładnie 91 lat temu, 22 lutego 1931 r., w celi płockiego klasztoru św. Faustyna miała objawienie, podczas którego Pan Jezus nakazał jej wymalowanie obrazu z napisem "Jezu, ufam Tobie".
- Bóg chce, abym wszędzie się modlił. Aby modlitwa stała się moim oddechem - powiedziała s. Faustyna ze Wspólnoty Błogosławieństw.
O tym, dlaczego Faustyna siedziała za karę na stole, z Ewą K. Czaczkowską rozmawia Marcin Jakimowicz.
Kto w tym dniu godnie przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, bez przywiązania do grzechu, "dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar" - zapisała słowa Pana Jezusa w swoim "Dzienniczku" św. Faustyna Kowalska.
W kamienicy przy ul. Szewskiej 22 w Krakowie mieściła się drukarnia, w której drukowano pierwsze małe reprodukcje obrazu "Jezu, ufam Tobie" E. Kazimirowskiego. Św. Faustyna zobaczyła je 27 września 1937 roku.
Św. Faustyna była narzędziem objawienia światu Boskich tajemnic. Ks. Michał Sopoćko zaś był narzędziem prowadzenia s. Faustyny. Podobnie jak mało jeszcze znany i chyba niedoceniony nasz rodak o. Józef Andrasz SJ.
Św. Urszula Ledóchowska - zakonnica. Nauczycielka. Poetka. Malarka. Wygnanka. Tułaczka.