22.08.2017
W połowie lipca przy obieraniu ziemniaków śpiewałem kolędy. Wędrowałem po Rzymie, nie ruszając się z Krakowa. Takie rzeczy tylko na „trójce”.
„Trójka” wchodzi na rynek. Przechodnie przystają. Ekipa głośnym śpiewem pokazuje, kto tu rozdaje karty.
Józef Wolny /Foto Gość
Dokumenty dotyczące galerii:
Bliskie spotkania trzeciego stopnia
Padał śnieg, choć było 30 stopni Celsjusza. W połowie lipca przy obieraniu ziemniaków śpiewałem kolędy. Wędrowałem po Rzymie, nie ruszając się z Krakowa. Takie rzeczy tylko na „trójce”.