Biblia, czy katechizm?

Piotr Drzyzga

publikacja 17.11.2025 12:02

Dwa chrześcijańskie światy?

Nie chcę nic gadać, ale tak mi to w ostatnim czasie wygląda. Zwłaszcza gdy wieczorami, spędzanymi przed telewizorem, znowu zacząłem skakać po kanałach.

Nowych filmów fabularnych tyle, co kot napłakał, więc jak się nie ma co się lubi, to się skacze. A jak już się człowiek naskacze, to w końcu gdzieś ląduje.

Ostatnio coraz częściej na pewnym anglojęzycznym kanale, który w kablówce mamy od niedawna, więc z ciekawości i przez efekt nowości podglądam, co też tam dają.

Generalnie nawijają. Jak nie jeden pastor, to drugi. A potem trzeci, czwarty i piąty. Wygląda na to, że oni tak całą dobę. Biblijny cytat za cytatem. Na temat forsy, kariery, szczęścia rodzinnego i biznesowego. A tłumy na widowni słuchają. Wyluzowane. Może bez coli i popcornu na wizji, ale na zapleczu pewnie niejednego hot-doga wszamali. Ameryka…

Je to trochu divný. Jeden wielki show. Nie do końca moje (duchowe?) klimaty. Więc chwilę później, już do poduszki, sięgam jednak po naszych. A że idą Święta, to i coraz więcej nowych książek się pojawia (jak co roku wydawnictwa zasypują nas podchoinkowymi propozycjami, więc dzielnie przeglądam, co mi to poprzysłali i co by ewentualnie z tego wybrać potem do publikacji na portalu).

Były lata, że królowały katolickie wywiady-rzeki (z papieżem, biskupem, popularnym księdzem). Teraz, mam ważenie, najwięcej publikuje się pytań-odpowiedzi. Konkretny problem/zagadnienie i 2-3 strony wyjaśnienia.

Teoretycznie jest to jakiś pomysł. Praktycznie – bywa różnie. I to bardzo. Bo jakoś tak się składa, że pytający (dziennikarz, uczeń, anonimowy internauta), wałkuje głównie grzechy, posty, zakazy, relikwie, konfesjonały i tego typu rzeczy. Czasem nawet cień szaty Chrystusa nie przemknie w tych dzieleniach włosa z brody świętego ojca Pio na czworo…

Więc ani te amerykańskie pastory, a nie te nasze „grzeszne” rozhowory nic specjalnego mi nie dają. Chyba, że do myślenia, że jak to właściwie jest? I gdzie (kaj?!) to jest? Ta piękna, biblijna rzeczywistość, której – tak myślę – przede wszystkim powinniśmy się trzymać.

Nie wiem, może w poezji?

Wpadły mi ostatnio w bookcrossingowe ręce, młodopolskie wiersze Kazimiery Zawistowskiej, a wśród nich utwór „Betleem”. Więc może właśnie nim dziś zakończę, a Państwo sami zadecydują, czy to może być to.

Jaśń gwiazdy złotej na nieboskłonie,
Światłokręg blasku w różach przedświtu —
I lud tak rozgran w pieśniach zachwytu,
Jak modro-srebrne Kedronu tonie.

U stóp Twych, Magów pokłonne skronie —
W ciszy rozmodleń morza i lądy,
Trzód białe runa, juczne wielbłądy,
Ambry i nardu błękitne wonie.

U stóp Twych ziemia… lecz w aureoli
Jaśni gwieździstej, wstaje powoli
Czarny cień krzyża, w krwawej purpurze,

Na żarnych piasków rozpięty górze…
Czarne, złowrogie hańby ramiona,
A na nich dusza Twej duszy, kona.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..