publikacja 02.12.2010 12:23
Wiosną 1994 roku przez trzy miesiące naród ruandyjski był pogrążony w otchłani najokrutniejszego i najbardziej krwawego ludobójstwa, jakie widział świat. Immaculée Ilibagiza, młoda studentka, cudem przeżyła okres dzikiej rzezi, w której zginęła prawie cała jej rodzina, większość przyjaciół i ponad milion jej rodaków.
Immaculee przez 90 dni ukrywała się skulona w ciemnej, cuchnącej łazience wraz z kilkoma innymi kobietami. Z zewnątrz dochodziły ją krzyki opętanych rządzą zabijania ekstremistów Hutu. Immaculee była Tutsi - wystarczający powód dla bojówek Interhamwe by pozbawić ją życia. Obrócili się przeciw niej i jej rodzinie, ludzie, których dotychczas uznawała za przyjaciół. Sąsiedzi szlachtowali maczetami sąsiadów. Świat patrzył na horror Rwandy... w milczeniu.
„Próbowałam się modlić, ale miałam wrażenie, jakbym modliła się za diabła.(...) Proszę, otwórze serce, Panie, i pokaż mi, jak przebaczyć. Nie mam siły, by stłumić moją nienawiść. Tyle krzywdy mi wyrządzili” – wyznaje Immaculee Ilibagiza w swojej autobiograficznej książce "Ocalona aby mówić".
Immaculee Ilibagiza OCALONA ABY MÓWIĆ Wyd. Duc In Altum, Warszawa 2007
Ocalona aby mówić: Immaculée Ilibagiza, Rwanda (1/2)
ksiazkiTV
Ocalona aby mówić: Immaculée Ilibagiza, Rwanda (2/2)
ksiazkiTV