Lisa Cameron ze Szkockiej Partii Narodowej sprzeciwiła się zakazowi oferowania pomocy kobietom w ciąży w pobliżu klinik aborcyjnych w Anglii i Walii, a także zalegalizowaniu prawa do aborcji w domach.
Na Facebooku grożono śmiercią jej i jej rodzinie. Szkocka policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Zdaniem posłanki niektóre komentarze nie były jedynie wyrazem negatywnych emocji, ale realną groźbą. „Jestem zaniepokojona działaniami tych, którzy w ostatnich tygodniach podsycali w internecie nienawiść i toksyczną agresję. Zagłosowałam jedynie zgodnie z sumieniem” – powiedziała Lisa Cameron.
W zeszłym tygodniu w brytyjskim parlamencie nie powiodła się próba dalszej liberalizacji aborcji na żądanie w Anglii i Walii. Po sprzeciwie deputowanych wycofana została jedna z poprawek, której celem była legalizacja aborcji w domach. Taka możliwość istnieje obecnie jedynie tymczasowo, w związku z ograniczeniami związanymi z pandemią. Rząd zapowiedział jednak, że będzie konsultował się w sprawie stałego udostępniania tabletek do samodzielnej aborcji.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.