Korzeniami w niebie

Pierwsze słowo to „wdzięczność”. Panu Bogu i ludziom. Drugie to „przygoda”. Tak najczęściej podsumowują ostatnie pięć lat ludzie Domu Miłosierdzia.

Kiedy pięć lat temu ks. Radek z błyskiem w oku oprowadzał po nowo kupionym obiekcie, nie brakowało stukających się z powątpiewaniem w głowę. Zapadające się schody, pozrywane linoleum, porozbijane tynki, wybite okna. Rozmiar prac – ogromny, budżet – zerowy. Jedyny kapitał, jaki mieli, to nieograniczone zaufanie Panu Bogu. – Mieliśmy w sobie dobrą naiwność dziecka. Skoro Bóg chce mieć taki dom, to się o niego zatroszczy. Po ludzku zupełnie nie zdawaliśmy sobie sprawy, na co się porywamy – przyznaje ze śmiechem ks. Radek. – I dobrze, że nie byliśmy ekonomistami czy budowlańcami, bo nie zaufalibyśmy, nie uwierzylibyśmy, że to w ogóle możliwe. Pan Bóg dawał nam tysiące cudów. Krzyczeliśmy do Pana Boga, a On rozwiązywał sprawy. I nadal to robi. Nie mamy stałego finansowania: nie pomaga nam miasto ani państwo, nie dotuje Unia Europejska czy kuria biskupia. Pan Bóg nas nauczył, żeby o wszystko prosić. Więc prosimy, a On daje nam ludzi i pomysły – dodaje szef koszalińskiego Domu Miłosierdzia i wszystkich dzieł, które powstają pod tym szyldem.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11