Słowa, słowa, słowa...

Komentarzy: 2

Andrzej Macura Andrzej Macura

publikacja 23.06.2015 12:22

Łatwo być komentatorem i recenzentem. Ale gdy sytuacja wymaga osobistego zaangażowania...

Rozpoczyna się kampania wyborcza. Politycy zaczynają obiecywać. Chętnie nadstawiamy ucha na zapowiedzi, że coś dostaniemy. Może się nam poprawi, może nie, ale z nadzieją przyjemniej. A że z pustego nawet Salomon nie naleje wiadomo, że komuś trzeba będzie zabrać. Czy jesteśmy gotowi być tym kimś? Czy jesteśmy gotowi stracić?

Czytam ekologiczną encyklikę papieża Franciszka. Punkty o zanieczyszczeniu środowiska i potrzebie ochrony klimatu. Święta racja. Tylko czy dla zmniejszenia zanieczyszczenia jesteśmy gotowi zrezygnować z takich drobiazgów jak jazda do pracy samochodem? Albo zrezygnować z gorszego, ale za to tańszego opału? A może dla oszczędzania wody zrezygnujemy z codziennej kąpieli?

Z Ewangelią jest podobnie. Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie – mówi Jezus, ale gdy przybysze pukają do naszych drzwi jesteśmy gotowi wyjść na ulice by przypadkiem ktoś nie zdecydował, by faktycznie ich przyjąć....

I tak jest ze wszystkim. Z całym naszym życiem społecznym, z całą Ewangelią. Łatwo krytykować i wołać o sprawiedliwość czy miłość. Trudniej wcielać je w życie. A przecież ani dyskusje ani deklaracje świata nie zmieniają. Tym bardziej narzekanie. Zmieniają go konkretne gesty, konkretne czyny. Tyle że być komentatorem i recenzentem jest znacznie łatwiej niż konkretnie coś zrobić...

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..