On JEST. Ja jestem

Kim jest Ten, którego spotykam? Nie wiem – powiedziałby św. Grzegorz z Nazjanu. Nie wiem, choć widzę, nie wiem, choć wierzę. Nie wiem, bo to co podpowiada mi rozum jest ograniczone. Rezygnuję z siebie, pozwalając Mu działać we mnie.

"Zdanie zaś moje jest takie, że Boga wypowiedzieć jest rzeczą niemożliwą, ale rozumem Go pojąć jeszcze bardziej niemożliwą, […] nie tylko dla ludzi o umyśle przytępionym i przyziemnym, ale i dla bardzo wzniosłych duchem i kochających Boga, i tak samo dla całej zrodzonej natury, jak i dla tych, którym drogę do pojęcia prawdy przesłania ta mgła i to ciężkie i słabe ciało. – pisał przed wiekami św. Grzegorz z Nazjanu.

Możemy poznać Boga. Z natury, po śladach które zostawił. Takie poznanie musi być jednak ograniczone. Ślad człowieka zostawiony na śniegu informuje że jest, może wnosi jeszcze kilka informacji, ale nie pozwala na wiele więcej. Jezus jako skała także bardziej przysłania Boga, aniżeli odkrywa. Dzieje się tak dlatego, że przybrał On ludzkie ciało, a to, co ludzkie przesłania to, co Boskie. Jednocześnie tylko dlatego, że Jezus przybrał ciało, jest możliwe owo "wejrzenie zza skały" – wyjaśnia ks. Tadeusz Dzidek

Bardzo mocno to teologiczne spojrzenie potwierdził Sobór Laterański IV: Między Stwórcą a stworzeniem nie można stwierdzić tak wielkiego podobieństwa, iżby nie można było mówić o jeszcze większym niepodobieństwie. Na początku poznania Boga zawsze jest tajemnica.

Niełatwo jest człowiekowi uznać bezradność rozumu, ograniczoną przydatność słów i pojęć. Może dlatego teologia negatywna nie jest zbyt popularna. Nie można przecież na pytanie „jaki jest Bóg” odpowiedzieć tylko „nie wiem”. Zwłaszcza, że nie będzie to prawda – jednak widzę ślady, wierzę w to, co sam objawił…

Problem z medytacją chrześcijańską jest podobny. Nakłada się na niego brak precyzji pojęć. Czym jest zatem medytacja? Może zacznijmy od tego, czym nie jest. Nie jest zatem modlitwą myślną. Jest najbardziej bez-myślną z wszelkich modlitw. Jej założenie mówi: odrzuć myśli. Wyłącz swoje rozumienie, obciążone ciałem. Zostaw siebie i swoje obrazy Boga. Tylko bądź w Jego obecności.

Nie rozważaj. Rozważanie jest dobre, ale to inna forma modlitwy. Nie uwielbiaj. Nie adoruj. Nie przepraszaj. Nie proś. Bądź w Jego obecności. On jest wokół ciebie. Jest w tobie.

Mówi się, że medytacja jest modlitwą prowadzącą do samopoznania. To prawda. Poznajemy siebie przed obliczem Bożym stojąc - mówił Kasjodor. Ale to nie znaczy, że chodzi w niej o skupienie na sobie. Osobisty rozwój jest w tym wypadku tylko skutkiem ubocznym drogi, a samopoznanie etapem na drodze do Boga. Samopoznanie, to znaczy świadomość dobra i zła we mnie i w moich uczynkach.

Ta świadomość nie jest „produktem” rozumowej oceny, badania sumienia. Jest darem Ducha Świętego, który – jak mówił Jezus – gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Dokonuje się w obecności Boga-Miłości, w doświadczeniu Jego miłości, afirmacji naszego istnienia, Jego darmowego przebaczenia. Dzieje się tak, jak powiedział: grzechem jest niewiara, sprawiedliwość nie jest dla nas groźbą, a nadzieją, bo Chrystus idzie do Ojca, by tam wstawiać się za nami, a Zły został już zwyciężony i osądzony.

Kim jest Ten, którego wtedy spotykam? Nie wiem – powiedziałby św. Grzegorz z Nazjanu. Nie wiem, choć widzę, nie wiem, choć wierzę. Nie wiem, bo to co podpowiada mi rozum jest ograniczone. Rezygnuję z siebie, pozwalając Mu działać we mnie. Doświadczam. I nie muszę nazywać.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11