Wielu ludzi wciąż nie rozumie, że Kościół musi się „mieszać” w sprawy tego świata. Musi, ponieważ nie da się tych kwestii oderwać od głoszenia Ewangelii.
Głośne akcje organów ścigania, to niekoniecznie wyraz ich determinacji w odkryciu prawdy. To często próba poprawienia własnego wizerunku.
Przestrzeń publiczna jest także dla niewierzących. Ale nie tylko dla nich.
Początek wakacji, objęcie arcybiskupstwa gnieźnieńskiego przez nowego prymasa, mogą to wydarzenie przyćmić. A szkoda byłoby tego nie zauważyć. Przejścia na emeryturę przewodniczącego Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, kard. Waltera Kaspera.
Nie o jałowe propozycje chodzi, a o wierność.
Istnieje nierozdzielny związek i zarazem jasna różnica między nauczaniem religii i katechezą.
„Lojalność” i „solidarność” zastępująca myślenie w tym przypadku może być szkodliwa. Dla kandydatów liczą się tylko poglądy tych, których można pozyskać - lub stracić.
Traktowanie każdego duchownego jak „półświętego”, jak nadczłowieka, to bardzo groźna pokusa. Dla wszystkich. Kto jej ulega, wcześniej czy później dozna poważnego rozczarowania.
- Mimo naszej najlepszej woli spowiedź ma w sobie wiele sztuczności. I ta sztuczność nie pozwala na pełne otwarcie... – mówił ks. Józef Tischner.
Przez kilka ostatnich dni, z inspiracji Gazety Wyborczej, byliśmy świadkami smutnego spektaklu w sprawie abp. Juliusza Paetza. Trudno dziś przewidzieć, czy falę spekulacji zakończy wyjaśniająca sprawę wypowiedź rzecznika Watykanu, ks. Federico Lombardiego SJ. Jest niedziela i gazety się nie ukazują, a media elektroniczne zajęły się wyborami.