Czy widziałeś kogoś, kto umierając z pragnienia przy studni czyta instrukcję obsługi korby?
Wydawało mi się, że jestem wielkim poetą, nikt mnie nie docenia. I... nie byłem sobą.
Upał był nie do zniesienia. Środek lata. Południe. Parujący asfalt...
Wyprawa w góry okazywała się coraz trudniejsza. Może zawrócić? Po co się męczyć?
Bernard reporterem sportowym? Kiedy ukaże się fotoreportaż?
Czyż to nie jest cudowne, że ludzie zagubieni w codzienności mają nad sobą zawsze niebo? Przystań wolności?
Słońce powinno świecić wszystkim. A ludzie chcieliby je mieć dla siebie. Czy można podzielić się z innymi słońcem?
Gdzie jest Jezus? Gdzie jest Jezus? Gdzie jest Jezus? - słychać wokół. A może w gwarze już nie słychać nawet wołania serca?
Musi być sprawiedliwość. Proste i przekonujące. Zapraszamy na kolejne spotkania z Bernardem.
Stokrotki wyrastają w nieoczekiwanych miejscach. Rozpoczynamy wakacyjny cykl opowieści "Bernard, Maciek i inni".