Zakończył się Przystanek Jezus, największa letnia inicjatywa ewangelizacyjna

200 ewangelizatorów z całej Polski przyjechało do Czaplinka, by z uczestnikami Pol'and'Rock Festival dzielić się dobrą nowiną o zbawieniu. Przede wszystkim świeccy, ale nie zabrakło też sióstr zakonnych, kilkunastu kleryków i 25 księży, którzy oprócz rozmowy posługiwali też nawet późno w nocy sakramentem pojednania. W bazie Przystanku Jezus trwała nieustanna adoracja, a ewangelizatorzy w twórczy sposób próbowali zachęcić do rozmów i refleksji nad tym, co w życiu jest najważniejsze.

Reklama

Przygotowanie do głoszenia 

Baza Przystanku Jezus (PJ) znajduje się w Salezjańskim Ośrodku Wychowawczym w Trzcińcu obok Czaplinka, tuż przy terenie festiwalu Pol'and'Rock. Przygotowano pole namiotowe, zaplecze sanitarne, scenę, konieczną infrastrukturę. Sala gimnastyczna służyła za kaplicę, salę konferencyjną i miejsce spotkań. Od kilku lat na wydarzeniu jest też mobilna kaplica, w której trwa nieustanna adoracja. Uczestnikom PJ duchowo towarzyszy rzesza duchowych przystankowiczów, którzy wspierają dzieło ewangelizacji swoją modlitwą. 

– Ogólnopolska Inicjatywa Ewangelizacyjna Przystanek Jezus gromadzi w tym roku 200 ewangelizatorów z całej Polski. Nie jest to tak liczne grono jak przed pandemią (800-1200 osób), jednak wymaga od całego zespołu koordynacyjnego odpowiedniego przygotowania, by zapewnić dobre warunki do ewangelizacji oraz bezpieczeństwo dla naszych wolontariuszy – opowiada KAI Mateusz Warda, organizator i koordynator wydarzenia. 

Jak wskazuje, sporym wyzwaniem jest stworzenie infrastruktury, spełnienie wszystkich wymogów sanitarnych, zapewnienie wyżywienia dla wolontariuszy, co jest konieczne, by mogli pójść do ewangelizacji w dobrej formie nie tylko duchowej, ale też fizycznej. “Pociąga to za sobą koszty, które tylko w części pokrywają uczestnicy - reszta to środki własne Katolickiego Stowarzyszenia w służbie Nowej Ewangelizacji - wspólnota św. Tymoteusza, a także darowizny biskupów, firm i darczyńców prywatnych, za które jako organizatorzy jesteśmy ogromnie wdzięczni. Za każdego z darczyńców modlimy się przez cały rok i w każdą środę w ich intencji sprawowana jest Eucharystia” - dodaje. 

– Innym wyzwaniem jest stworzenie przestrzeni do ewangelizacji. Podczas „Najpiękniejszego Festiwalu Świata” nie jest łatwo pozyskać uwagę ludzi i sprowokować ich do pomyślenia o Bogu oraz relacji z Nim. Dlatego staramy się stworzyć ofertę kulturalno-muzyczną, atrakcyjną dla tych, którzy przyjeżdżają na Festiwal, która oprócz tego, że niesie w sobie przesłanie dobra i piękna, staje się też haczykiem angażującym uwagę osób odwiedzających naszą przystankową bazę i tworzy okazję do spotkania i rozmowy o tym do dobre, pociągające i piękne – mówi Mateusz Warda. 

Jak wskazują organizatorzy, dobrze układa się także współpraca z władzami samorządowymi. W tym roku ewangelizatorów powitała burmistrzyni Czaplinka Katarzyna Szlońska-Getka. 

Przygotowania do ewangelizacji trwają cały rok. Przede wszystkim na poziomie osobistej formacji ewangelizatorów, którzy najczęściej w swoich wspólnotach dbają o osobisty rozwój. W ciągu roku trwa kampania informacyjna, zapisy na Przystanek Jezus zaczynają się już w styczniu - by każdy mógł uwzględnić je w swoim kalendarzu. 

Organizowane są też comiesięczne spotkania uwielbieniowe w Parafii MB Królowej Polski na Marymoncie w Warszawie, a także warsztaty dla nowych ewangelizatorów i spotkania poprzystankowe w Domu Bez Ścian w Gubinie https://tymoteusz.org.pl/dom-bez-scian/.

Najpierw słuchać

Przystanek Jezus rozpoczął się w poniedziałek 29 lipca rekolekcjami pod hasłem „Powiodę was do kraju waszego” (Ez 37,14), które wygłosił bp Artur Ważny, przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji. "Oparłem się głównie na Księdze Ezechiela, na tym proroku, który był na wygnaniu poza Jerozolimą, czyli w takim trochę obcym dla niego świecie, gdzie jak mu się wydawało, Pana Boga być nie może. Jednak odkrywa, że tam jest Bóg z nim obecny. Chodziło mi o taki kontekst kulturowy, kościelny, w którym żyjemy, gdzie wielu ludzi jest trochę zagubionych, zaskoczonych. Gdzie ten Pan Bóg? Co z tym Kościołem? Chciałem powiedzieć, że Pan Bóg cały czas jest blisko nas i nas nie opuścił. Ważne, żebyśmy Go odkrywali w tych realiach, w których żyjemy, pośród tych ludzi, wśród których jesteśmy. Jakkolwiek się czujemy. Ze spokojną świadomością, że to są po prostu nowe czasy i nowy sposób uczenia się Pana Boga, Jego obecności" – opowiada w rozmowie z KAI hierarcha. 

– Ten, który jest Słowem i jako jedyny ma coś mądrego do powiedzenia, przez 30 lat nic nie mówił, tylko słuchał. Słuchał Ojca i słuchał innych. Jezus nigdy nie wymaga od nas rzeczy, których sam wcześniej nie zrobił – mówił podczas jednej z konferencji bp Ważny, dodając, że to jest właśnie przesłanie dla ewangelizatorów, którym Jezus mówi, by słuchali ludzi, a potem mówili do nich Jego słowami.

Michał Górka z Radomia, uczestnik PJ, podzielił się, że dla niego najbardziej poruszające podczas rekolekcji było uświadomienie sobie, że ewangelizatorzy mają być dla innych okazją do poznania Bożej miłości. “My dla tych ludzi jesteśmy kartami Ewangelii, a przynajmniej tacy powinniśmy być, by świadczyć o Bogu naszym życiem” – wyjaśnia. 

– Bardzo ważne były dla mnie te rekolekcje. Biskup powiedział między innymi, że jako Kościół jesteśmy narzędziem i znakiem, którymi Bóg chce się posługiwać. Pan posyła nas do tych, którzy są dla Niego skarbem i zaprasza nas do patrzenia na innych właśnie w taki sposób. Biskup przywołał też słowa papieża Franciszka, że kontemplacja, która zaniedbuje innych, jest oszustwem. Dalej mocno pracuje we mnie to zdanie – opowiada Maria Szczęsna z Warszawy.

Zagnij biskupa 

Tradycją już stały się spotkania z cyklu “Zagnij księdza”, podczas którego uczestnicy festiwalu bez cenzury mogą zadać pytania duchownemu czy siostrom zakonnym. W tym roku także biskupowi - na ogień pytań wystawił się bp Ważny, ponad godzinę odpowiadając na często niełatwe kwestie. 

– Głównie pytania dotyczyły sytuacji osób homoseksualnych. Były osoby z Wiary i Tęczy, nawet spotkamy się jeszcze w Sosnowcu. Była też np. taka sugestia, od kogoś, kto się czuje katolikiem, może nie jest najlepszym, ale chodzi do kościoła, żeby zabrać głos w sprawie tego, co się działo na rozpoczęciu olimpiady. Były pytania o celibat. Były trudne pytania o zło na świecie. O małżeństwa czy związki niesakramentalne, jak sobie radzić w skomplikowanych sytuacjach. I nawet jedna osoba potem podeszła i pytała, jak można orzeczenia nieważności małżeństwa załatwić, bo pierwszy raz usłyszała, że to jest możliwe. Pytania nie były jakoś napastliwe. Muszę przyznać, że były na poziomie. Z pewnością, gdyby było więcej czasu czy udało wyjść na pole festiwalowe, pojawiłoby się więcej trudniejszych. Ale chyba mnie na początek oszczędzano – relacjonuje KAI bp Ważny. 

Głosić Życie na różne sposoby 

Ewangelizacja wymaga twórczości. Na Przystanku Jezus nie zabrakło muzyki - na scenie zagościł m. in. Tau czy Fisheclectic. – Graliśmy na PJ już po raz  czwarty, pierwszy raz był w Kostrzynie w wielkim namiocie cyrkowym, potem w Płotach i dwa razy w Czaplinku, tu już w rozszerzonym składzie o nasze córki,  które śpiewają z nami. Śpiewamy i mówimy o Bożej bezwarunkowej miłości i Bożej tęsknocie za człowiekiem, o tym żeby przychodzić do Niego takim, jakim się jest, w tym miejscu, w którym się jest, co w takim miejscu jak Przystanek Jezus przy festiwalu Pol’and’Rock jest jak najbardziej potrzebne. O takiej miłości mówi nasza  najnowsza piosenka i singiel “Nie sądzę” – opowiadają KAI Asia i Łukasz z zespołu Fisheclectic. 

– Zawsze tu rozmawiamy dużo z ludźmi. I z wierzącymi, bo dobrze jest widzieć Kościół, który nie jest zamknięty w czterech ścianach i jest pośród ludzi, tak jak Jezus, wyciąga do nich rękę i jest dostępny dla każdego. Ale też mamy dużo kontaktu z ludźmi, którzy przechodzą obok i zatrzymują się, wciąga ich atmosfera miłości i akceptacji. Dostawaliśmy różne wiadomości od ludzi po poprzednich Przystankach, ludzi którzy weszli przypadkiem na nasz koncert, przechodząc obok, potem odnajdują nas i piszą do nas. Był taki chlopak, Norbert, który pojechał na Woodstock w Kostrzynie z planem zakończenia swojego życia, napisał do nas że padał akurat deszcz i wszedł do namiotu, gdzie graliśmy, żeby się tak schować. I Boża miłość tak go dotknęła, że potem zaczął z kimś rozmawiać, ktoś się o niego pomodlił i on oddał życie Jezusowi – dzielą się muzycy. 

Podczas PJ ważne spotkanie o problematyce samobójstw i możliwości wsparcia osób w kryzysie poprowadził zajmujący się suicydologią ks. Tomasz Trzaska. Wszyscy chętni mogli też skorzystać z porad profesjonalnych psychoterapeutów, którzy dyżurowali w bazie PJ. 

Dzielić się miłością 

Ewangelizatorzy wskazują, że tym, co najbardziej porusza i przemawia, jest po prostu miłość. A ta przejawia się na różne sposoby - od cierpliwego, uważnego, nieosądzającego wysłuchania, przez gesty takie jak mycie nóg po czyszczenie toalet dla uczestników festiwalu. 

Do rozmów zachęcano na różne sposoby - zaczepnymi hasłami na kartonach, kolorowymi wymyślnymi stronami, iluzjonistycznymi sztuczkami, wspólnym śpiewaniem popularnych szlagierów czy tańcem, a nawet wytwarzaniem perfum czy po prostu uśmiechem. 

Trochę łatwiej mają siostry zakonne, bo tu uwagę w naturalny sposób przyciągają ich habity. “Jeżdżę na Przystanek, bo to miejsce, w którym na nowo odkryłam swoje miejsce w Kościele oraz Zgromadzeniu. Bóg każdego roku przygotowuje dobre spotkania. Tutaj jest Kościół, o jakim marzę… otwarty, szanujący i rozmawiający z każdym. Habit sprawia, że ludzie są mnie ciekawi, zadają pytania, chcą sobie zrobić zdjęcia. Z troską pytają, czy nie jest mi gorąco. Bardzo często od takiej zaczepki ze strony festiwalowiczów zaczyna się poważniejsza rozmowa. Jedno ze spotkań, którego byłam świadkiem, miało miejsce na samym Przystanku Jezus. W piątek, akurat pierwszy piątek miesiąca, przyszła cała rodzina - małżeństwo z trójką małych dzieci. Przyszli do spowiedzi, ponieważ w niedzielę miał odbyć się chrzest ich najmłodszego dziecka. Oczywiście szybko znaleźli się księża, dzieci zaopiekowałyśmy się przez chwilę, było też ustronne mniejsze na na karmienie i przewinięcie niemowlaka” - opowiada KAI albertynka, s. Teresa Pawlak. 

Dominikanka, s. Łucja Rado, w tej ewangelizacyjnej inicjatywie brała udział po raz pierwszy. – To fantastyczna przestrzeń, która gromadzi ludzi, dla których Bóg jest życiem, którzy chcą dzielić się wiarą wszędzie, wszystkim, na wszelkie kreatywne sposoby! Moje myśli, kroki, wiara, otwartość, pokierowały mnie do uczestników Festiwalu, którzy byli otwarci na mnie, na rozmowę, na podzielenie się tym czym żyję. To często osoby, dla których Kościół jest obcy, nieznany, budzący lęk czy niepewność. Chciałam z nimi być i wysłuchać, co w nich jest, czym żyją, dlaczego się boją i czego nie znajdują w Kościele. To rozmowy bardzo głębokie, czasem nie prowadzące do prostych rozwiązań, otwarte i szczere. O czym były? O wszystkim, czasem nie padało w nich słowo „Bóg”, ale dało się odczuć, że właśnie za Nim wszyscy tęsknimy i Jego właśnie szukamy. W spotkanych ludziach nie widziałam pomalowanych trupio bladych twarzy, czarnych mrocznych ubiorów, kolczyków i tatuaży, ale mojego brata i siostrę, którzy we wrażliwości serca szukają sensu, miłości, akceptacji i szczęścia. Dziękuję za każde spotkanie. Spotkałam ludzi Boga – wspomina w rozmowie z KAI. 

Kościół bez ścian 

– Nasza niezmienna dewiza brzmi: Budujemy Kościół bez ścian. To hasło, które na Przystanku Jezus nie jest już tylko hasłem, ale konkretną rzeczywistością – mówią organizatorzy PJ. 

Bp Ważny w rozmowie z KAI wyjaśnia, że przyzwyczailiśmy się do takiego Kościoła, który jest opisany, określony, który ma wyznaczone pewne granice, strukturę. – Dla wielu jest to dające poczucie bezpieczeństwa. I oczywiście, jeśli chodzi o pewne normy, jeśli chodzi o pewne zasady moralne, dogmatyczne, to tak jest, tu są pewne granice. Natomiast jeśli chodzi o praktyczną stronę życia Kościoła, to myślę, że te formy już są niewystarczające. Zresztą Pan Bóg nam to pokazuje przez to, co się aktualnie dzieje. Trzeba pamiętać, że Kościół zawsze był otwarty, powinien być otwarty na innych, bo swój cel ma poza sobą. Musimy wychodzić i szukać tych, których Bóg zaprasza. Tych, którzy są naszym rodzeństwem, braćmi i siostrami. Musimy odkryć, że ci, którzy może są poza Kościołem formalnie, to właśnie są nasi bracia i siostry, którzy są zaproszeni do Kościoła. Ważne, żebyśmy nie budowali murów, drzwi nie zamykali, tylko chcieli ich zaprosić do wspólnoty, budowali z nimi wspólnotę – wskazuje biskup sosnowiecki.

Dawid Gospodarek, dg
«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama