Dla wszystkich było to bardzo wzruszające spotkanie.
Choć formalnie Papież jest na urlopie to jednak zgodnie ze zwyczajem lat poprzednich nie zrezygnował z nieoficjalnych spotkań w Domu św. Marty. Wczoraj po południu przyjął afrykańskich uchodźców oraz przedstawicieli organizacji pozarządowej Mediterranea Saving Humans, która pomaga migrantom przeprawiającym się przez Morze Śródziemne dotrzeć do Europy.
Głównymi gośćmi Papieża byli Ibrahim Lo, Senegalczyk, oraz Ebrima Kuyateh, pochodzący z Gambii. Obaj przybyli do Włoch tak zwanym szlakiem libijskim. Są też autorami książek, w których opisali swą emigrancką odyseję. W audiencji uczestniczył też Mbengue Nyimbilo Crepin, który spotkał się już z Papieżem w listopadzie ubiegłego roku, kiedy świat dowiedział się o jego tragicznej historii. Jest on bowiem mężem Fati Dosso i ich córki Marie, które zmarły z pragnienia na pustyni podczas przeprawy z Kamerunu do Europy.
Opowiadający o audiencji kapelan Mediterranea Saving Humans podkreśla, że dla wszystkich było to bardzo wzruszające spotkanie. Wszyscy, nawet jeśli nie są katolikami, wiedzą, że Franciszek jest dla nich ojcem. Papież chciał wysłuchać ich historii „i podziękował im wszystkim za to, co robią i czym żyją. Zachęcił ich, by szli naprzód” – mówi ks. Mattia Ferrari. Dodaje, że wszystko to pokazuje, jak bardzo prawdziwe jest „doświadczenie, które zdobywają na morzu i na lądzie, że kiedy ratują lub przyjmują ubogich, migrantów, to oni tak naprawdę ich ratują”. I że „w miłości, w braterstwie, które przeżywamy z ubogimi, z migrantami, faktycznie doświadczamy zbawienia”.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.