Wielki Post to najlepszy czas, by podstawić swe ramię i pomóc nieść krzyż tym, którzy wyjątkowo cierpią.
- Módlmy się za Gazę, bo potrzebuje cudu – błaga siostra Nabila. Od ponad czterech miesięcy dźwiga ona na swych ramionach krzyż odpowiedzialności za prawie 600 chrześcijan, którzy schronili się w jedynym katolickim kościele w tym mieście. – Wszyscy patrzą na mnie szukając potwierdzenia, że przetrwamy. Bez wiary bylibyśmy już martwi – mówi egipska zakonnica. Po raz pierwszy do Gazy przyjechała w 2008 roku. Był to bardzo trudny czas po zakończeniu pierwszej wojny między Izraelem i Hamasem. Obecność sióstr nie wszystkim się podobała. Pod bramę klasztoru podłożono 6-kilogramową bombę. – Wtedy też nie było łatwo, ale teraz jesteśmy w piekle – mówi zakonnica. Wokół kościoła widać jedynie gruzy i stojące nieopodal izraelskie czołgi.
By stawić czoło grozie w parafii próbowano zachować namiastkę normalności. Kobiety w kuchni z rozmnażały cudownie resztki jedzenia, by wciąż starczało go dla wszystkich. Grupa osób zajmowała się chorymi i rannymi. Odbywały się katechezy, dzieci przystąpiła do pierwszej Komunii, były nawet chrzty i sakrament małżeństwa. Znakiem nadziei było też to, że dalej wypiekano hostie. W kościele codziennie sprawowana jest bowiem Msza i trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Jednak w Środę Popielcową, proboszcz parafii poinformował, że kończy się wino mszalne i mąka na hostie. – Będzie im jeszcze trudniej. Mimo naszych wysiłków nie ma szans na dostarczenie najmniejszej choćby pomocy – mówi ks. Gabriel Romanelli. Wojna zastała go w Betlejem i choć wielokrotnie próbował wrócić do parafian, nie pozwolono mu.
Trudno zrozumieć, jak świat może pozwalać na dokonujące się na naszych oczach ludobójstwo. Ta bierność wobec nieproporcjonalnego odwetu Izraela plami ręce wielu krwią bycia współwinnym za dokonującą się masakrę. Nie może tak być, że pamięć Holokaustu sprawia, że nikt nie odważy się podnieść głosu, by nie być posądzonym o antysemityzm. Stolica Apostolska przypomina, że jedyną drogą do realnego pokoju jest powstanie dwóch suwerennych państw, co izraelski premier stanowczo odrzuca. Wyraził też oburzenie z powodu wypowiedzi odpowiednika premiera Watykanu o nieproporcjonalności izraelskich działań. Bo 30 tys. zabitych w Strefie Gazy to masakra a nie obrona. Nie może być odpowiedzialności zbiorowej i za zbrodnie Hamasu nie mogą płacić niewinni ludzie. Ataku Hamasu nie można też wykorzystać jako przyczynku do zniszczenia Palestyny.
Nie jesteśmy w tej sytuacji bezsilni. Mamy oręż modlitwy, postu i jałmużny. Wielki Post to czas sposobny by po niego sięgnąć. Obojętność zabija.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).