Wychować, ale jak?

Jak wyrazić, ukazać, objawić miłość Boga do człowieka, stworzyć przestrzeń, oddziałującą nie tylko na umysł, ale i serce.

Reklama

„Albowiem człowiek, który umie odczytać obraz i nosi go w swoim sercu, i czerpie z niego życie, jak niemowlę z piersi matczynej, człowiek, dla którego ów obraz jest zwornikiem, sensem i znaczeniem, drogą do wielkości i pełni szerokich horyzontów, gdy utraci to źródło życia, staje się rozdzielony w swej istocie, poćwiartowany, i umiera z niedostatku powietrza jak drzewo, któremu odcięto korzenie (…) Dlatego wiecznie trzeba budzić w człowieku to, co w nim jest wielkością, i nawracać go na jego własną wielkość” (A. de Saint-Exupery, Twierdza).

Wędrując po księgarniach trafiłem pewnego dnia na prawdziwy cymes. Cesare Ripa, Ikonologia. Trafiłem przypadkiem, bo książka, znana mi z wcześniejszych zapowiedzi, znajdowała się na półce, gdzie stać  nie powinna. To znaczy w dziale religia. Choć niewiele z nią ma wspólnego. Już miałem podzielić się wątpliwościami ze sprzedającą, gdy przyszło mi do głowy, że może jednak jakiś związek istnieje. Ot, chociażby ten, wynikający z pierwszych zdań wstępu do wydania polskiego.

„Wyrazić miłość. Namalować nienawiść. Albo choćby pochlebstwo czy gniew lub… cierpliwość (…) Jak zresztą opisać gniew lub pochlebstwo? Czy ono jakoś wygląda? (…) O sprawy te toczy się odwieczny spór, w każdym razie trwający od chwili, w której człowiek w swej twórczości odróżniać zaczął naśladowanie od symbolizowania. Inaczej mówiąc, spór toczy się od momentu, w którym narysowana kiedyś czy namalowana ryba zaczęła w intencji twórcy tego wizerunku znaczyć ‘nie-rybę’”.

O ile Czytelnik widzi już związek drugiego cytatu z pierwszym, trudność pojawia się w momencie, gdy mamy uchwycić subtelną relację, wiążącą obraz z doświadczeniem religijnym. Bo oto stajemy przed nurtującym chrześcijan odwiecznym pytaniem. Jak wyrazić, ukazać, objawić miłość Boga do człowieka, stworzyć przestrzeń, oddziałującą nie tylko na umysł, ale i serce. Więcej, pozwalającą tę miłość dotknąć na sposób przemieniający.

Jak wyrazić… Chrześcijanie, podobnie jak wyznawcy innych religii, przebyli długą drogę, na której uczyli się to, „co niewidzialne dla oczu” wyrażać za pomocą znaków, symboli, obrazów. Zaczynając od prostej szarfy, czyli stuły, poprzez rytą w kawałku  metalu rybę, później freski w katakumbach, bizantyjskie mozaiki, strzelające ku niebu średniowieczne świątynie, wznoszące się w górę, jak podniesione ręce starożytnej Orantki, ołtarze… A wszystko po to, by poprzez obraz, symbol i znak to, co Boże, głębiej wniknęło w to, co ludzkie, a to, co ludzkie wzniosło się ku niebu jako hymn uwielbienia.

Utknęliśmy we wstępie do Ikonologii, tymczasem Saint-Exupery każde iść w refleksji dalej i zastanowić się nie tyle dlaczego owa symbolika, wyrażona znakiem, symbolem, obrazem, przestała być czytelna, ale co zrobić, by zdolność jej odczytywania odzyskać. Franciszek, w przesłaniu do uczestników rzymskiej sesji publicznej papieskich akademii, pisze o potrzebie wychowania. Zasadniczo nic nowego. Pytanie jak to zrobić. Mierząc się z nim warto zauważyć, że wychowanie, choć zakłada przekazanie pewnej wiedzy, jest czymś więcej. To znaczy bardziej niż informacją jest doświadczeniem.

Myśląc o wychowaniu przez doświadczenie wracam od pewnego czasu do wczesnośredniowiecznego opisu katechezy, przygotowującej do przyjęcia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. Diakon, obok niego czterech posługujących ze świecami, wnosił ewangeliarz. Biskup brał księgę do ręki, kładł na głowie kandydatów, wypowiadając przy tym formułę: „Teraz wasze uszy otwarte zostały na Słowo Boże”. Ileż znaków i symboli w jednym, prostym geście.

O roli, jaką wspomniane wyżej doświadczenie, odgrywa w odczytywaniu znaków doświadczenie, mówi „Dyrektorium ogólne o katechizacji”. Czytamy w nim między innymi: „Przekaz wiary w katechezie, choć odbywa się za pośrednictwem człowieka, jest wszakże wydarzeniem łaski, do którego prowadzi spotkanie Słowa Bożego z doświadczeniem ludzkim. Apostoł Paweł mówi, że ‘każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego’ (Ef 4,7). Łaska zatem wyraża się zarówno poprzez znaki zmysłowe, które otwierają na misterium, jak  i inne, nieznane człowiekowi, drogi” (195).

Widzimy zatem, że przywracanie człowiekowi zdolności czytania obrazu, znaku, symbolu – tego wszystkiego, co jest wszechobecne w liturgii Kościoła – nie może polegać wyłącznie na przekazie informacji. Te, choć ważne, stają się ożywiającym drzewo powietrzem dopiero w momencie, gdy od informacji przejdziemy do doświadczenia.

Być może ostatnie, czyli brak przejścia od informacji do doświadczenia, legło u podstaw dzisiejszego kryzysu religijności. „By uczynić czytelnym chrześcijańskie orędzie, katecheza musi odwoływać się do ludzkiego doświadczenia – ono bowiem pozostaje główną drogą pośredniczenia, przez które możliwy jest dostęp do prawdy Objawienia” (Dyrektorium, 200). Jak to działa w praktyce dziś można zobaczyć na Oazie Dzieci Bożych, gdzie cała przygoda ze znakami zaczyna się od wsadzenia w ziemię ziarenka fasoli.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama