Więcej niż miejsce modlitwy

Ten budujący się kościół będzie nie tylko miejscem modlitwy, ale dzięki wielu pomysłowym rozwiązaniom może stać się przestrzenią integracji i spotkania.

- Jestem wdzięczny wszystkim moim parafianom za życzliwość, wsparcie, rozmowy. Szczególnie chorzy uczą mnie patrzenia z pokorą na życie i cieszenia się z tego, co się ma, a nie koncentrowania na tym czego nie mamy. Ludzie chorzy i niepełnosprawni naprawdę mają powody do smutku i myślenia, że im życie nie wyszło, a jednak potrafią cieszyć się z codzienności, z tego kim są, co udało się osiągnąć. Poza tym rozmowy, szczególnie z osobami starszymi, które opowiadają różne historie ze swojego życia, są dla mnie wielką skarbnicą doświadczeń w posłudze kapłańskiej. Obiektywnie patrząc, wiele osób to ludzie głęboko poranieni, a jednak nie złamani. Dzisiejszy świat gubi piękno, które jest w człowieku. Zajmujemy się rzeczami, które są na zewnątrz, a w środku mamy smutek. Ludzie starsi, chorzy i niepełnosprawni mają często radość i pokój w sercu, jakich światu brakuje. Tego się nieustannie uczę – podkreśla ks. Mariusz.

To właśnie wspólne działanie pozwala też na budowę materialnego kościoła, który powoli rośnie i pięknieje.

- Budowa kościoła to dzieło całej społeczności parafialnej, to dzięki ofiarom ludzi, tacy i zbiórkom prowadzonym przeze mnie w różnych miejscach, możliwe jest prowadzenie tak wielkiej budowy. Jestem przekonany, że czuwa nad nami nasz patron i Opatrzność Boża. Kiedy zaczęła się w Polsce pandemia i nałożono ograniczenia najpierw 5 osób w kościele, potem 1 osoba na 15 metrów kwadratowych, nasza mała kaplica bardzo nas ograniczała. Pamiętam, że w Wielki Czwartek wszedłem do budującego się kościoła, a cały czas nosiłem w sobie pytanie, jak umożliwić ludziom udział we Mszy św., rozejrzałem się. Wszędzie leżały jakieś resztki budowlane, ale pomyślałem, że jak posprzątamy, to można tu także odprawiać Mszę św. Wykonałem kilka telefonów i znaleźli się ludzie, którzy zostawili swoje obowiązki i przyszli pomóc sprzątać. Wieczorem w Wielki Czwartek 2019 roku odprawiłem tu pierwszą Mszę św. – wspomina ks. Mariusz.

Potem już budujący się kościół używany był systematycznie. Wtedy jeszcze brak okien zapewniał znakomitą wentylację, a przestrzeń pozwalała na udział większej ilości wiernych.

- W tym trudnym czasie wykorzystywaliśmy i kaplicę, i kościół jednocześnie. W niedzielę Msze św. były co godzinę przez cały dzień. Ludzie byli nam tak bardzo wdzięczni za tę możliwość uczestnictwa w Eucharystii, a my kapłani, choć bardzo zmęczeni, zasypialiśmy szczęśliwi z wykonanej pracy dla Królestwa Bożego – mówi ks. Mariusz.

Dziś już w kościele jest część okien i trwają prace na dachu. Projekt świątyni zakładał lanie ścian z żelbetonu. Tak się stało i to umożliwiło otwarcie kościoła mimo trwających prac.

- Choć pandemia na razie nas nie ogranicza i tak korzystamy z dużego kościoła. Ludzie przynieśli dywany, które rozłożyliśmy na betonowej podłodze, ustawiliśmy krzesła i ołtarz. Co niedziela kościół jest otwarty, odprawiamy tu Mszę św. o godz. 12.00. Ludzie chętnie przychodzą i oglądają to, co udało się zrobić. To też motywuje nas wszystkich do dalszych prac, bo chcemy jak najszybciej zrobić kolejny krok – podkreśla ks. Mariusz.

Kościół został podpiwniczony i w tej części powstała duża aula, która może być wykorzystywana zarówno na spotkania i konferencje, ale może też służyć jako sala balowa, bo obok zaplanowano całe zaplecze kuchenne. Z kolei za prezbiterium zbudowano wejście na piętro, gdzie także powstały sale, sanitariaty i aneks kuchenny. – To może być miejsce spotkań dla różnych grup parafialnych, czy kącik spotkań dla mam i ich maluchów, takie miejsce integracji, rozmowy, możliwości wypicia kawy. Na terenie parafii jest też dużo szkół, które będą mogły korzystać z naszych sal, jeśli będą miały taką potrzebę – marzy się księdzu proboszczowi.

Z tyłu kościoła przewidziano także dodatkową kaplicę, gdzie w mniejszej grupie będzie można odprawić Eucharystię, może z czasem powstanie tu kaplica adoracji Najświętszego Sakramentu. Możliwości jest wiele. Na razie wszystko jest w stanie surowym, ale spacerując po kościele i jego zapleczu już można sobie wyobrazić, jak ważne może być to miejsce nie tylko dla okolicznych parafian, ale i dla wielu innych mieszkańców Lublina, którzy zechcą skorzystać z możliwości tego obiektu.

To wszystko wymaga jednak pieniędzy i czasu, ale już trzeba myśleć o przyszłości.

– Kiedy kościół będzie w takim stanie, że całkiem będziemy mogli się tam przenieść i prowadzić dalsze prace, nasza kaplica, w której obecnie się modlimy będzie nam już niepotrzebna, dlatego już teraz szukamy chętnego, który zechciałby ją kupić. Pieniądze ze sprzedaży pozwoliłyby na kolejny etap prac – mówi ksiądz proboszcz. Drewniana kaplica została zbudowana od podstaw z solidnego drewna i służyć może przez wiele lat jako miejsce modlitwy, ale też można ją przerobić na wiele innych obiektów. – Wszystko zależy od pomysłowości i potrzeb. Można z niej zrobić dom jednorodzinny, aranżując wnętrze, można jakieś miejsce spotkań, dom kultury i pewnie wiele innych obiektów. Wyobraźnia nie ma granic, zachęcam więc osoby zainteresowane do kontaktu – mówi ks. Mariusz.

Kościół pod wezwaniem bł. bpa Władysława Gorala mieści się przy ulicy Popiełuszki w Lublinie.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11