Schorowany biskup ledwo trzymał się na nogach. 23-letni Wyszyński był tak słabiutki, że po Litanii do Wszystkich Świętych kościelny musiał podnosić go z posadzki ze słowami: „Z takim zdrowiem to raczej trzeba iść na cmentarz, a nie do święceń”. Mówiło się, że święcą go „dla jednej Mszy, bo dłużej nie pożyje”.
W dniu święceń kapłańskich nikt nie przypuszczał, że schorowany kapłan, z trudem podnoszący się z posadzki po przyjęciu święceń, zostanie silnym i niezłomnym Księciem Kościoła. W drugim wydaniu „Gościa Extra” Marcin Jakimowicz opowiada o tym, jak słabość przekuła się w niezwykłą siłę.
To naprawdę nie zapowiadało się dobrze. Młodziutki diakon z Zuzeli nad Bugiem swą Mszę Świętą prymicyjną miał odprawić 6 lipca 1924 roku. Po raz pierwszy przy ołtarzu miał stanąć w kościele parafialnym we Wrociszewie, we wsi nieopodal Warki, gdzie na organach grał jego ojciec, Stanisław. Wydrukował już nawet obrazki z datą i nazwą miejscowości.
21 czerwca rozpoczął swe rekolekcje przed święceniami, ale osłabiony musiał je przerwać. Wezwany lekarz wydał krótką diagnozę: „To tyfus” i jak najszybciej wysłał chuderlawego diakona do szpitala zakaźnego. Tam okazało się, że to kolejny atak postępującej choroby płuc. Alumn zapadł na nią już w czerwcu 1920 roku, gdy raczkująca II Rzeczpospolita z obawą spoglądała na sunące od wschodu sowieckie oddziały. Zaczęło się od bólu w klatce piersiowej i problemów z oddychaniem. Niebawem młodzieńca zmogło ogromne osłabienie.
29 czerwca 1924 roku, gdy koledzy rocznikowi leżeli przed ołtarzem, przyjmując święcenia kapłańskie, Wyszyński leżał samotnie w szpitalnej izolatce. Co czuł, wiedząc, że nie może stanąć ramię w ramię z braćmi, z którymi przez lata formował się w oddalonym o kilkadziesiąt metrów od katedry rdzawoceglanym seminarium? Czy jego głowę rozsadzały wątpliwości? Pękało mu serce? Pracująca w szpitalu szarytka, siostra Józefa Seipp, wyprosiła u biskupa Stanisława Zdzitowieckiego (włocławski biskup diecezjalny w latach 1902–1927) zgodę na udzielenie Wyszyńskiemu święceń kapłańskich, gdy tylko „wróci do żywych”.
O "święceniu na jedną mszę", mszy prymicyjnej, która była męką i o tym, co łączy Prymasa Tysiąclecia z papieżami Janem XXIII i Pawłem VI można przeczytać w "Gościu Extra".
Drugie wydanie „Gościa Extra” zostało w całości poświęcone nowym błogosławionym – Prymasowi Tysiąclecia i założycielce Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża oraz Zakładu dla Niewidomych w Laskach.
W środku można przeczytać m.in.:
„Gościa Extra” można nabyć w parafiach oraz w sklepie internetowym sklep.gosc.pl. Koszt wydania to 10 zł.
To samo wydanie jest również dostępne w formacie PDF w cenie 8 zł. ZOBACZ TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.