Libańczycy z wielką nadzieją przyjęli wczorajsze słowa Franciszka na temat Libanu. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że w Papieżu mamy ojca – mówi Radiu Watykańskiemu dyrektor Libańskiej Caritas
Podczas spotkania z wiernymi na Anioł Pański Franciszek poprosił o szczególną modlitwę w intencji tego kraju. Zapowiedział też, że w Rzymie odbędzie się kościelny szczyt poświęcony Libanowi.
O. Michel Abboud przypomina, że Libanie nałożyły się na siebie różnego rodzaju kryzysy. Wciąż jeszcze nie zostały uleczone rany po wojnie domowej. Połowę mieszkańców stanowią uchodźcy z innych krajów. Gospodarka jest w stanie rozkładu. Z powodów finansowych zamykane są szkoły. Najzdolniejsi Libańczycy emigrują. Na to wszystko nakłada pandemia oraz konsekwencje eksplozji w bejruckim porcie. Dochodzi do tego, że niektórzy zaczynają cierpieć głód. To może doprowadzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji – ostrzega dyrektor libańskiej Caritas.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.