Z głową w zaświatach

Wypatrując czwartej fali?

Reklama

Przed tygodniem rajskie wyspy, przed dwoma tygodniami rajskie ogrody… – w jakie zaświaty rzuci mnie dziś w felietonie? I skąd taka tematyka? Czyżby kolejny skutek uboczny pandemii?

To bez wątpienia. Ostatni rok z hakiem sprzyjał przecież refleksjom tego typu. Teraz mamy (małą?) przerwę, bo wakacje tuż-tuż, więc pora na kolejny „urlop od koronawirusa”. O przemijaniu, śmierci, i chorobach pogadamy jesienią. Jak dobrze pójdzie – dopiero na Wszystkich Świętych. Jak nie - przy czwartej fali. Oby jej nie było, ale… No właśnie. „Grozi nam apokaliptyczna czwarta fala” – straszyli niedawno w jednej z gazet, lokując ją w okolicach września. „Czwarta fala możliwa już w czerwcu” – spekulowali w drugiej. I tak w koło Macieju. Nic więc dziwnego, że zaświaty i tym podobne tematy człowiekowi jakby coraz bliższe (ileśmy się z Żoną o nich nagadali w ostatnich miesiącach, to tylko jeden Pan Bóg wie).

Nawet w literaturze jakby jakiś wysyp. A może, po prostu, bardziej zwraca się na to teraz uwagę? W każdym razie znowu wróciłem do przeglądania i porządkowania „Śląsków”. Przede wszystkim pod kątem prozy i poezji, bo to chyba najmocniejsza strona tego miesięcznika (lata temu nagrodę Lux ex Silesia otrzymał Zespół Pieśni i Tańca Śląsk - może kiedyś i miesięcznik „Śląsk” doczeka się statuetki? Byłbym za! Wszak od ponad ćwierć wieku są jednym z najjaśniejszych Świateł ze Śląska). Więc dziś polecę Państwu dwa „śląskowe” teksty, które koniecznie trzeba przeczytać, a żeby to zrobić wystarczy kliknąć w tytuł utworu.

Pierwszy to „Cmentarz w Ołomuńcu” Wojciecha Bednarka (str. 6-7). Nowelka jak się patrzy. Krótka, a treściwa. Przywołująca czasy i klimaty Szwejka i C.K. Dezerterów, a jednak znacząco się od nich różniąca. Jej głównym bohaterem jest mężczyzna, któremu, gdy był na froncie, granat wybuchł tuż nad głową. Stąd jego upośledzenie i oddelegowanie do pracy pomocnika grabarza na tytułowym cmentarzu, na którym trzeba już zacząć kopać zbiorowe mogiły, bo wojna rozkręca się na dobre. Ale co innego niepokoi bohatera.   

Niby nieboszczykom wszystko jedno, ale ja się czasem martwię, czy nie jest im ciasno tak leżeć jeden na drugim. We dwóch to jeszcze jakoś można się ułożyć, ale jak czterech czy pięciu na sobie chowamy, to już musi być wielka niewygoda…

- dywaguje mężczyzna i wyobraża sobie rozmowy poległych. Czechów z Chorwatami, Polaków z Węgrami, Rosjan ze Słowakami.

Zjechało się do Ołomuńca całe wielonarodowe imperium. Żyliśmy tyle lat w jednym państwie, a jakoś nie było okazji, żeby się spotkać w tak licznym gronie. Pewnie i tak byłoby ciężko się zrozumieć, bo każdy gadał po swojemu. A tutaj wszyscy milczą tą samą mową (…) Równość i jedność w Imperium Habsburgów nastała, na tym małym skrawku czeskiej ziemi. Pan cesarz byłby zadowolony.

– kończy swe kapitalne opowiadanie Bednarek.

Drugi z polecanych tekstów to „Śmierć rzuca kości” Zygmunta Krzyżanowskiego (str. 24-26). Pantomima - ale jakże literacka! - w trzech aktach. Mogąca się kojarzyć z „Panią Twardowską” Mickiewicza. Tyle tylko, że tam mieliśmy potyczki szlachciury z diabłem, a tu będą zmagania ze Śmiercią.

W piwnicznej karczmie „biesiada trwa najwyraźniej nie pierwszą godzinę. Ktoś już zdążył zwalić się pod stół. Kontusze i kaftany rozpięte, twarze czerwone i radosne. Karczmarz wymienia butelki”.

To tylko próbka. Ukazanie miejsca akcji. Coś na zachętę. Bo czy tym razem uda się ograć/oszukać Śmierć – nie zdradzę.

A co dziś do posłuchania? No to może jakieś radosne paparara w wykonaniu The Divine Comedy. Tak dla odmiany i na pohybel Śmiertce! :) 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama