Zaschnięta w ampułce krew męczennika przybrała płynną postać - dziś w katedrze w Neapolu o godz. 10.02 powtórzył się cud św. Januarego.
Ampułkę zaprezentował wiernym metropolita Neapolu kard. Crescenzio Sepe.
Fanpage.it Il miracolo di San Gennaro si è ripetuto: si è sciolgo il sangue senza coaguliJak pisze, na swej stronie internetowej "La Reppublica", w tym roku z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa uczestnikami uroczystości było zaledwie kilkuset wiernych, w tym 200 w samej katedrze, 100 w należącej do jej kompleksu bazylice Santa Restituta oraz 300 na dziedzińcu kościelnym.
- Krew rozpuściła się całkowicie: to znak miłości, dobroci, miłosierdzia Bożego i bliskości, przyjaźni naszego św. Januarego - oznajmił kard. Sepe. Prosił przy tym Pana Jezusa i patrona Neapolu o pomoc w czasie pandemii.
Cud św. Januarego powtarza się zwykle trzy razy w roku, w tym w przypadający 19 września dzień tego świętego. (Pozostałe terminy to sobota przed pierwszą niedzielą maja i 16 grudnia).
Św. January był biskupem Benewentu. W 305 r. został ścięty podczas prześladowania chrześcijan za cesarza Dioklecjana. W momencie stracenia miał 33 lata. Jego obciętą głowę ukryć miała pewna kobieta. Ona to właśnie umieściła krew biskupa w ampułkach. Boloński kardynał Lambertini, późniejszy papież Benedykt XIV, tak napisał o tych relikwiach: „Istnieje w Neapolu krew, która nie może doczekać się zmartwychwstania…”
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.