Dzieci z Bojanic przygotowujące się do pełnego uczestnictwa w Eucharystii postanowiły pomóc swojej rówieśniczce z Afryki.
W sobotę 4 lipca czwórka dzieci z niewielkiej wioski nieopodal Świdnicy po raz pierwszy przyjęła Komunię św. Udzielił im jej ks. Maciej Martynek, proboszcz. Wcześniej jednak w homilii zauważył, że skromna uroczystość z powodu epidemii nie determinuje wielkości tego, co się tam wydarzyło.
- Ola, Oliwia i Jula zapowiadają się na wspaniałe piosenkarki albo aktorki, a Robert chyba zostanie znanym piłkarzem jak jego imiennik. Pierwsza Komunia św. tych dzieci przypomina nam, że gdybyśmy patrzyli na to, co się działo w Betlejem, jak wszystko było skromne, to nikt z nas by się nie spodziewał, że będzie On tak wielki, tak znany na całym świecie. Można powiedzieć podobnie o dzieciach, które dziś po raz pierwszy przyjmą Ciało Chrystusa. Jest to jakaś Boża tajemnica, plan, który odkryją te dzieci w swojej życiowej drodze - mówił proboszcz.
Wiedział, że dzieci, które tego dnia przybrały białe stroje, w ostatnim czasie "adoptowały" z koleżankami i kolegami 10-letnią Daniele Cibel Soares Lopes.
- W ramach przygotowań do przyjęcia Najświętszego Sakramentu dzieci zorganizowały kilka inscenizacji w duchu misyjnym. Część z nich zaprezentowały na jesieni, a część w ramach kolędowania. Ponieważ był to pierwszy taki występ tych dzieci, przyniósł niesamowity efekt i zebrały one na misje dużo pieniędzy. Postanowiły wraz z panią katechetką Mariolą Pindel, pomysłodawczynią całej akcji, że przeznaczą je na adopcję serca jednego dziecka z Wysp Zielonego Przylądka. A ponieważ katechetka od lat jest w kontakcie z klaweriankami ze Świdnicy, to udało się wszystko zorganizować - relacjonuje Dorota, mama Roberta.
Dodaje, że dzieci nazywają dziewczynkę swoją adoptowaną siostrą. Dostały już podziękowanie za pomoc i zdjęcie 10-latki. Proboszczowi pomysł też się spodobał i ma nadzieję, że w przyszłości będzie więcej takich dobrych dzieł.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).