Co najmniej 20 osób zostało przygniecionych na śmierć, a 16 innych zostało rannych podczas pentekostalnego nabożeństwa w miejscowości Moshi w północnej Tanzanii.
Do tragedii doszło w sobotę w godzinach wieczornych, na lokalnym stadionie, gdzie odbywało się zgromadzenie religijne. Wierni napierali w kierunku prowadzącego, aby zostać namaszczonymi olejem.
Nabożeństwo sprawował pastor Boniface Mwamposa, nazywający siebie „apostołem”.
Świadkowie zeznali, że Mwamposa powiedział setkom zebranych, aby przeszli przez obszar, na którym został rozlany „błogosławiony olej”.
Tłum rzucił się naprzód. Ludzie starali się nadepnąć na olej w nadziei na wyleczenie z choroby. Jeden z uczestników, którego przytacza AFP, określił to co się wydarzyło jak "przerażające".
Ludzie „byli bezlitośnie deptani, przepychając się łokciami. (...) To było tak, jakby kaznodzieja rzucił wiązki dolarów”.
Po incydencie Pastor Mwamposa został zatrzymywany przez policję w celu przesłuchania.
Władze ustalają, jaka jest rzeczywista liczba ofiar. Wielu trafiło do lokalnych klinik, placówek służby zdrowia.
Zwracają uwagę, że „incydent miał miejsce w nocy, było wielu ludzi, więc istnieje możliwość, że może być większa liczba ofiar".
Prezydent Tanzanii John Magufuli wysłał kondolencje i wezwał do zapewnienia większego bezpieczeństwa podczas tak dużych wydarzeń.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.