Wraz z małymi siostrami i małymi braćmi Jezusa odkrywali dyskretną obecność Boga, który idzie z człowiekiem, ale mu się nie narzuca.
Piesza pielgrzymka i rekolekcje w ciszy – właśnie to łączy ze sobą doroczny Marsz z bł. Karolem de Foucauld organizowany przez małych braci Jezusa i małe siostry Jezusa. Tym razem przebiegał pod hasłem „Na drogach prostoty” i odbywał się na Opolszczyźnie. Pośród żniw wiódł jakubowym szlakiem Via Regia z Opola przez Dobrzeń Wielki do Skorogoszczy, a następnie Nyską Drogą św. Jakuba aż do Zlatych Hor i sanktuarium Panny Maryi Pomocnej przez Kopice, Pakosławice, Koperniki i Głuchołazy.
Wśród blisko 25 uczestników były osoby w różnym wieku, z różnych stron Polski – m.in. z Białegostoku, Krakowa, Wrocławia, Warszawy, a także ze Słowenii, Niemiec i Francji. Jedni wędrowali po raz pierwszy, inni po raz drugi, trzeci czy siódmy.
Milczenie wyławia najważniejsze słowa
Od początku ważnym elementem tych rekolekcji jest cisza. Zwyczajowo dzień rozpoczyna się godzinną adoracją Najświętszego Sakramentu właśnie w ciszy, wspólnie odmówioną jutrznią i niedługim wprowadzeniem w rekolekcyjny temat dnia. Potem uczestnicy marszu w milczeniu ruszają za krzyżem – w tym roku najczęściej niosła go Ania Skrodzka, która u celu drogi mówiła, że z krzyżem w rękach szło jej się lepiej niż bez niego. Podczas postojów też trwa cisza, aż do popołudniowej przerwy na dzielenie w grupach. – Dzięki ciszy możemy bardziej otwierać się na rzeczywistość wokół nas, na piękno przyrody, przed którym niekiedy można tylko stanąć w niemym zachwycie. Cisza pomaga nam ogałacać się z niepotrzebnych słów czy nawet nawykowej gadaniny, a paradoksalnie poprzez ten brak wyłowić z wnętrza te najważniejsze słowa, otworzyć się na wszystko, co przychodzi. Dzięki temu bardziej zbliżamy się zarówno do samych siebie, jak i do drugiego człowieka. To dlatego, że cisza uczy bardziej słuchać – mówi mały brat Mirek.
– To był mój pierwszy marsz i nie wiedziałem, że cisza jest jego ważnym elementem. Na tradycyjnych pieszych pielgrzymkach do Częstochowy, w których wielokrotnie uczestniczyłem, nieraz właśnie ciszy trochę mi brakowało. To przecież ona pozwala skupić się na tym, co istotne, oraz uczy słuchać drugiego człowieka i przede wszystkim Boga – mówi Jakub Kahul z Krakowa. I dopowiada: – Na co dzień wokół mnie, a także we mnie, jest sporo hałasu, dlatego wejście w ciszę, zwłaszcza w pierwszych dniach naszych rekolekcji, z pewnością nie było dla mnie łatwe. Na szczęście pomagało mi w tym rozpoczynanie dnia godzinną adoracją Najświętszego Sakramentu. – Cisza jest uprzywilejowanym miejscem na spotkanie z Bogiem, a nawet pierwszym językiem Boga, gdyż słowa, pojęcia i rozmyślanie o Nim, które jakoś ciągle kołaczą się w naszych zagonionych, niespokojnych umysłach, są tylko naszą bardzo nieporadną i jakże mizerną próbą przetłumaczenia na nasz złożony język nieskończenie prostej Jego obecności – zauważa mały brat Mirek.
Obecność jest relacyjna
Pierwszy dzień drogi był zaproszeniem do medytowania fragmentu Ewangelii o spotkaniu Jezusa Zmartwychwstałego z uczniami zmierzającymi do Emaus. We wprowadzeniu mały brat Wojtek zachęcał, by dostrzec w tej scenie dyskretną obecność Boga, który idzie z człowiekiem, ale mu się nie narzuca. Kolejne dni prowadziły ku odkrywaniu prostoty Boga, prostoty obecności, prostego i ubogiego Kościoła czy modlitwy prostoty. – Często myślimy, że modlitwa to produkowanie słów. A modlitwa to po prostu stanięcie przed Bogiem i kontemplowanie Go takim, jaki jest. Lubię przyglądać się małym dzieciom, one niesamowicie na mnie patrzą, jakby chciały mnie wchłonąć. Wraz z wiekiem zatraciliśmy taką umiejętność patrzenia – podkreślał mały brat Andrzej w krużgankach drewnianego kościoła św. Rocha w Dobrzeniu Wielkim.
Mała siostra Angelika zachęcała, by swoją relację z Bogiem przeżywać we wzajemnym podarowaniu sobie obecności, by uczyć się tę dyskretną obecność Boga odkrywać – czy to w drugim człowieku, czy to w chwili. Podkreślała, że obecność jest relacyjna, jest dynamiczna, bo otwarta na wspólną drogę dzień za dniem, rok za rokiem. Z kolei mały brat Mirek mówił o kontemplacji. – Ważna jest decyzja, że w tym konkretnym momencie chcę zostawić wszystko. Ważna jest też intencja, nasze pragnienie bycia z Bogiem – podkreślał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.