Gładzę ją po głowie i opowiadam o miłości Boga, o niebie. I nagle ona zaczyna śpiewać: A ja czuję, jakby obok mnie na łóżku siedział Jezus. Tuż obok mnie.
I Pan Bóg wysłuchał?
– Tak! Pracowało nas wtedy 28 misjonarzy. Wszyscy obcokrajowcy. Po pięćdziesięciu latach mieliśmy już 137 kapłanów Hindusów! Dwóch moich uczniów zostało nawet biskupami. A dziś jest ponad 150 kapłanów z Indii! I tylko ja jestem biały. Zostałem sam, rodzynek (śmiech).
Duchowości Wschodu stały się niesamowicie modne. Ludzie jeżdżą do Indii, szukając religijnych inspiracji. W Polsce szaleje ruch Hare Kriszna, przedstawiając się jako kwintesencja hinduizmu.
– A w Indiach nie wolno im nawet wejść do świątyni hinduskiej! Obok mnie stoi świątynia Dżagannathy, którą codziennie odwiedza aż 10 tys. ludzi. I tam nie wpuści się ludzi z Hare Kriszna. Bo to sekta, kompletnie nieuznawana w Indiach.
Czy Hindusom łatwo mówi się o miłości Boga?
– Oj, nie. Oni mają mnóstwo bogów, ale żaden z nich nie kocha. Nie znają Boga kochającego. Ich bóg wymaga, trzeba go zadowolić ofiarą i rytualizmem. Mój znajomy nefrolog był wielkim ortodoksyjnym hinduistą. Rano i wieczorem szedł do świątyni. I kiedyś przychodzi do mnie i z błyskiem w oku opowiada: Ojcze, dziś złożyłem specjalną puja (ofiarę). Zapaliłem 1008 świateł. Bardzo wykształcony człowiek. A ja pytam: A co byłoby gdyby zapalił pan 1007 świateł? A on zmartwił się: Oj, to wszystko byłoby na nic. Wszystko na nic. Wtedy poczułem, czym jest chrześcijaństwo. Oni chcą szczerze uczcić Boga, ale wystarczy, że się potkną, zapomną, przeoczą i klops. A mojemu Bogu nie są potrzebne światełka, ale moje serce. Hindusi często nie potrafią odpowiedzieć, dlaczego czynią tyle rytuałów. Myślę, że oni idą do Boga bardzo, bardzo okrężną drogą.
Udało mi się zbudować kościół Matki Bożej tuż obok świątyni Dżagannathy. Ta świątynia nie jest dla nich żadną konkurencją. Oni kłaniają się nisko przed świątynią Maryi. Najświętsza Panienka jest matką Jezusa – jednego z wielu bóstw. Bardzo często podkreślają: zobacz, jacy jesteśmy podobni. Ale nie mogą przyjąć tego, że Bóg jest jeden, że stał się człowiekiem i że zdarzyło się to tylko raz. Ale chrześcijaństwo zmienia Indie. Kiedyś jeden z wysokich urzędników hinduskich podszedł do mnie i powiedział: jeżeli nie staniemy się chrześcijanami, nigdy nie będzie postępu. Bardzo zdumiało mnie to stwierdzenie, ale tak jest. Dlaczego oni nie pomagają trędowatym? Bo nie mogą się skalać pracą z kimś z kasty nietykalnych. On ma taką karmę – mówią – musi cierpieć. A nie musi cierpieć. Trąd jest uleczalny, ale Hindusi… nie chcą się leczyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.