O Koronce na 111 skrzyżowaniach i ludziach uzdrowionych przez Jezusa w Łodzi z o. Remigiuszem Recławem SJ rozmawia Marcin Jakimowicz
Remigiusz Recław - jezuita, z Odnową w Duchu Świętym związany od 1999 r. W 2007 r. ukończył studia w Paryżu i rozpoczął pracę w Ośrodku Odnowy w Duchu Świętym w Łodzi. Duszpasterz zespołu Mocni w Duchu. Współtwórca rekolekcji ignacjańskich dla młodzieży, nazywanych Szkołą Kontaktu z Bogiem, a także Radiowych Rekolekcji Ignacjańskich w Warszawie.
Marcin Jakimowicz: Pierwsza zasada rozeznawania duchowego św. Ignacego z Loyoli: Wejdź na stronę internetową, jeśli wyświetli ci się okienko z napisem „Jezus jest Panem”, kliknij OK…
O. Remigiusz Recław: – Tak wygląda moja strona internetowa (śmiech). Uważam, że jeśli ktoś nie chce uznać Jezusa jako swego Pana, nie musi dalej wchodzić, bo ma zamknięte serce, by przyjąć treści, które są na stronie
Niezły duchowy firewall. Ja trzy razy przyjąłem Jezusa i kliknąłem OK, ale potem coś mnie podkusiło i kliknąłem „Anuluj”. Efekt? Wyskoczył komunikat: „Nie można wyświetlić strony”.
– Tak to działa (śmiech).
Przed rokiem na 111 skrzyżowaniach w Łodzi ludzie odmawiali wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Skąd taki szalony pomysł?
– Zrobiliśmy to po to, by szerzyć miłosierdzie Boże – duchowość najbardziej przyciągającą dziś do Kościoła. Pomysł powstał w Łodzi – jedynym mieście, którego patronką jest Faustyna. Wyszliśmy na ulice…
Ludzie nie patrzyli na was jak na idiotów?
– Reakcje były przeróżne. Na jednym skrzyżowaniu w modlitwę włączyło się 70 osób, a na skrzyżowaniu, na którym ja stałem, rozpoczynałem modlitwę sam i kończyłem ją sam.
Niezła lekcja pokory dla katolickiego księdza
– Tak (śmiech) Uważam, że ta inicjatywa przyniosła dobre owoce. Do modlących się podchodziła młodzież i uczyła się koronki, której kompletnie nie znała. Niektórzy mijali nas z lekkim uśmieszkiem. Nigdzie jednak nie spotkaliśmy się z agresją.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»