O rodzinie i zakonie z ojcem Piotrem Jordanem Śliwińskim rozmawiają Dominika i Łukasz Kozłowscy.
DK: Trzeba pamiętać, że zakon kapucynów powstał z potrzeby powrotu do pierwotnego rygoru Reguły świętego Franciszka. Czytając świadectwa pierwszych kapucynów uderza nas siła, z jaką pojmowali oni ubóstwo. Ich sposób życia był dla wielu ludzi bardzo wyraźnym świadectwem wiary.
W kronikach kapucyńskich jest wiele relacji, mówiących o tym, że „kiedy ludzie świeccy przychodzili, by zobaczyć wspomniane cele i surowość, z jaką zwykli sypiać [bracia], niebywale byli tym zbudowani”. Czy również dzisiaj ubóstwo jest dla was ważnym elementem świadectwa? W jednym z Waszych dokumentów jest napisane, że miejsca, w których żyjecie nie powinny odstawać pod względem standardu od domów ludzi ubogich.
JS: Jeżeli podchodzilibyśmy do tego wezwania dosłownie, to powinniśmy być bezdomni! To był problem również dla samego Franciszka. W pewnym momencie Kościół wymógł na nim konieczność posiadania domów, w których klerycy mogli odbywać studia. W tych domach musiała powstać cała niezbędna infrastruktura: biblioteki, sale seminaryjne, itd. Z czasem w zakonie żyło coraz więcej starszych braci, którzy nie mogli żyć tak bardzo radykalnie, jak młodzi. Pojawiła się więc konieczność budowania domów, w których mogliby przebywać starsi bracia lub chorzy. W naszym zakonie wciąż powraca pragnienie życia prawdziwie ubogiego. Obecnie, w ramach naszego zgromadzenia są dwie próby nowej reformy. Pierwsza z nich pojawiła się w Stanach Zjednoczonych, druga we Włoszech. Ci bracia rozumieją ubóstwo bardzo skrajnie – na przykład mieszkają w starych wagonach kolejowych. W naszej wspólnocie w Polsce wybraliśmy inny sposób rozumienia ubóstwa, mianowicie pójścia w stronę ubogich, życia z nimi i bycia otwartym na nich, nie zaś równania naszego statusu materialnego z ich. Chociaż zdarza się i tak. Na przykład, jedna z naszych wspólnot żyje w bardzo ubogiej dzielnicy Katowic, tam gdzie Kościół od dawna miał problemy z dotarciem. Wynajęli mieszkanie w familoku i żyją pośród rodzin robotniczych. To jest jedna z opcji rozumienia ubóstwa, ale nie jedyna. Trudno, żeby seminarium mieściło się w mieszkaniu w familoku lub w wagonie kolejowym.
DK: Dlaczego? To właśnie pozwalałoby odczuć tym wszystkim młodym ludziom, że wejście do takiej wspólnoty wiąże się z porzuceniem dotychczasowych wygód, rezygnacją z wartości, które oferuje świat. W świadectwach pierwszych kapucynów jest wyraźnie napisane, że przełożeni dbali o to, by miejsca, w których żyją bracia były naprawdę ubogie. Dlatego budowali domy jedynie z gliny i lepiszcza, spali na ziemi na posłaniach ze słomy, ich cele były tak małe, że pozwalały jedynie na wyciągnięcie ramion, żywili się warzywami i owocami, ewentualnie chlebem i wodą, a niektórzy bracia spali w jaskiniach lub porzuconych kościołach. To była prawdziwa reforma! Odwaga życia wbrew temu, co oferuje świat. Ci bracia porzucili wygody życia w zakonie franciszkańskim na rzecz takiego skrajnego ubóstwa. W taki właśnie sposób postrzegali naśladowanie świętego Franciszka, który ponoć nakazywał burzyć te kościoły i domy, które uznawał za zbyt bogate. Od tego się dziś odeszło.
JS: Taki radykalizm, to tylko jeden z modeli świadectwa. Moim zdaniem, współczesne świadectwo powinno polegać na życiu we wspólnocie, a nie na indywidualnym bogaceniu się; życiu dla wspólnoty, a nie tylko dla siebie; „konsumowaniu” dóbr duchowych, a nie tylko materialnych. Moim zdaniem, w naszym klasztorze widać troskę o zachowanie ubóstwa. Oczywiście nie jest ono takie, jak w domach pierwszych kapucynów, aczkolwiek staramy się trzymać pewne standardy ubóstwa. Oczywiście nie znaczy to, że nie mamy już nic do poprawienia, każdy z nas stara się jednak zaczynać od siebie. Budujemy właśnie klasztor w Kielcach. Bardzo długo dyskutowaliśmy nad jego projektem. Z jednej strony, zależało nam na możliwie skromnym wyglądzie budynku, z drugiej strony, ma tam być parafia, dlatego trzeba było zadbać o funkcjonalność tego miejsca. Trzeba pamiętać, że dawniej bracia nie wykonywali pracy duszpasterskiej. Żyli w pustelniach czyli eremach.
DK: Charyzmat kapucynów określony jest mianem życia mieszanego, czyli takiego, w którym zachowane są dobre proporcje pomiędzy życiem kontemplacyjnym a zaangażowanym w świat. Z działaniem w świecie nie macie problemów, jednak, czy udaje się Wam poświęcać należytą uwagę życiu kontemplacyjnemu?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.