(...) Strach przed duchami, przed bożkami był rozpowszechniony w całym starożytnym świecie. I dziś jeszcze misjonarze, wraz z wieloma dobrymi elementami religii naturalnych, odnajdują strach przed duchami, przed nieczystymi mocami, które nam zagrażają. Chrystus żyje, zwyciężył śmierć i pokonał wszystkie te moce. Żyjemy w tej pewności, w tej wolności, w tej radości.
I wreszcie trzecia postawa. Sędzia, który przychodzi ponownie – sędzia i zbawiciel zarazem – pozostawił nam zadanie życia na tym świecie zgodnie z Jego sposobem życia. Dał nam swoje talenty. Dlatego naszą trzecią postawą jest odpowiedzialność za świat, za braci przed Chrystusem, a zarazem również pewność Jego miłosierdzia. Obie te rzeczy są ważne. Nie żyjemy, jak gdyby dobro i zło były jednakowe, ponieważ Bóg może być tylko miłosierny. Byłoby to oszustwem. W rzeczywistości żyjemy w wielkiej odpowiedzialności. Mamy talenty, otrzymaliśmy zadanie pracowania, aby ten świat otworzył się na Chrystusa, aby się odnowił. Ale choć pracujemy i wiemy w swej odpowiedzialności, że Bóg jest prawdziwym sędzią, mamy również pewność, że jest to sędzia dobry, znamy Jego oblicze, oblicze zmartwychwstałego Chrystusa, Chrystusa ukrzyżowanego dla nas. Dlatego możemy być pewni Jego dobroci i podążać naprzód z wielką odwagą.
Kolejny punkt nauczania Pawła na temat eschatologii dotyczy powszechnego powołania do wiary, który łączy Żydów i narody, to znaczy pogan, jako znak i zapowiedź przyszłej rzeczywistości, dlatego możemy powiedzieć, że już zasiadamy w niebie z Jezusem Chrystusem, ale po to, aby w przyszłych wiekach pokazać bogactwo łaski (por. Ef 2,6 i n.): to „po” staje się „przed”, aby ukazać stan zapoczątkowanej realizacji, w jakim żyjemy. To sprawia, że znośne stają się cierpienia chwili obecnej, których jednak nie da się porównać z przyszłą chwalą (por. Rz 8,18). Kroczy się w wierze, nie w widzeniu i jeśli nawet lepiej byłoby opuścić ciało i zamieszkać u Pana, to ostatecznie, niezależnie od tego, czy mieszka się w ciele, czy poza nim, liczy się to, aby miał w nas upodobanie (por. 2 Kor 5,7-9).
W końcu ostatni punkt, który może się wydać dla nas nieco trudny. W zakończeniu swego Pierwszego Listu do Koryntian św. Paweł powtarza i wkłada w usta Koryntian modlitwę, zrodzoną w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich obszaru Palestyny: Marana, tha! Co dosłownie oznacza: „Przyjdź, Panie nasz!” (16,22). Była to modlitwa pierwszych chrześcijan, również ostatnia księga Nowego Testamentu – Apokalipsa, kończy się tą modlitwą: „Przyjdź, Panie!”. Czy my też możemy się tak modlić? Mam wrażenie, że trudno nam dziś, w naszym życiu, w naszym świecie szczerze modlić się o ty, aby zginął ten świat, aby nadeszło nowe Jeruzalem, aby przyszedł Sąd Ostateczny i sędzia, Chrystus. Myślę, że choć szczerze nie odważamy się modlić o to z wielu powodów, to jednak w należyty i właściwy sposób my także możemy za pierwszymi chrześcijanami powiedzieć: „Przyjdź, Panie Jezu!” Oczywiście, nie chcemy, aby nastąpił teraz koniec świata. Z drugiej strony jednak chcemy, aby skończył się ten niesprawiedliwy świat. Chcemy również, aby świat doznał zasadniczej przemiany, aby zaczęła się cywilizacja miłości i aby nadszedł świat sprawiedliwości, pokoju, bez przemocy, bez głodu. Chcemy tego wszystkiego, ale jak mogłoby do tego dojść bez obecności Chrystusa? Bez obecności Chrystusa nigdy nie nadejdzie świat rzeczywiście sprawiedliwy i odnowiony. I chociaż w inny sposób, całkowicie i dogłębnie, my też możemy i musimy w nagłej potrzebie naszego czasu powiedzieć: Przyjdź, Panie! Zstąp na Twój świat w sobie znany sposób. Przyjdź tam, gdzie jest niesprawiedliwość i przemoc. Przyjdź do obozów uchodźców, w Darfurze, w Północnym Kiwu, do tak wielu części świata. Przyjdź tam, gdzie panuje narkomania. Przyjdź też do tych bogatych, którzy zapomnieli o Tobie, którzy żyją tylko dla siebie. Przyjdź tam, gdzie Cię nie znają. Przyjdź do swego świata i odnów dzisiejszy świat. Przyjdź też do naszych serc, przyjdź i odnów nasze życie, przyjdź do naszego życia. Przyjdź do naszych serc, abyśmy sami mogli stać się światłością Boga, Twoją obecnością. O to modlimy się wraz ze św. Pawłem: Marana tha! „Przyjdź, Panie Jezu!”. I módlmy się, aby Chrystus był realnie obecny dziś w naszym świecie i go odnowił.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).