Pierwsza podróż misyjna Pawła nie skończyła się na Cyprze. Z wyspy, wraz z Barnabą, Apostoł ruszył w kierunku Azji Mniejszej (tereny dzisiejszej Turcji). Zarówno początek, jak i koniec tej wyprawy miał miejsce w Antiochii Syryjskiej, drugim najważniejszym, po Jerozolimie, ośrodku pierwotnego Kościoła. Do Antiochii, podobnie jak na Cypr, wielu wyznawców Chrystusa uciekło przed prześladowaniami, jakie wybuchły w Jeruzalem po ukamienowaniu Szczepana. Pawła do Antiochii sprowadził Barnaba, który wcześniej w Jerozolimie przedstawiał dawnego prześladowcę Apostołom. To musiała być kolejna lekcja pokory dla Pawła. Stanął przecież przed tymi, którzy uciekli z Jerozolimy w czasie, gdy on jeszcze dyszał żądzą wybicia ich co do jednego. Może też dzięki temu nie stał się nigdy pewnym siebie krasomówcą, ale pewnym Boga narzędziem ewangelizacji. Za tę pewność przyszło mu słono zapłacić w kolejnych etapach pierwszej podróży misyjnej.
Chrześcijanie po raz pierwszy Nazwa Antiochia Syryjska wskazywałaby na to, że ponownie dotarliśmy do Syrii. Rzeczywiście, miasto przez wieki było stolicą tej dawnej rzymskiej prowincji. Założone zostało jednak wcześniej na cześć Antiocha, jednego z wodzów Aleksandra Macedońskiego. Miast o podobnej nazwie było więcej na terenie Azji, dlatego zaczęto dodawać przymiotniki geograficzne, pozwalające na orientację w terenie. Przez długi czas Antiochia była prężnym ośrodkiem gospodarczym, militarnym i kulturalnym. Kosmopolityczną mozaikę miasta tworzyły wpływy tradycji greckiej, rzymskiej i żydowskiej, a nawet perskiej. Tutaj też na szeroką skalę pobożni żydzi nawracali pogan na monoteizm, stąd rosła liczba prozelitów i osób „bojących się Boga”, jak w Dziejach Apostolskich określa się pogan, będących pod wpływem miejscowej synagogi.
Dzisiaj jednak przymiotnik „Syryjska” może być mylący. Miasto w 1939 r. zostało włączone do Turcji i obecnie nazywa się Antakya. Jednak sama Syria niekoniecznie uznaje stratę swojej starożytnej stolicy i na mapach syryjskich Antakya pozostaje częścią Syrii (zaznaczona jest tylko tzw. granica prowizoryczna).
W czasach apostolskich Antiochia stała się prężnym ośrodkiem rozszerzającego sie ciągle Kościoła. Św. Łukasz zanotował, że „ci których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii (..). Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie” (Dz 11, 19n). Ważną informacją jest to, że „w Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami”. Do takiego Kościoła przyjechał Szaweł, sprowadzony przez Barnabę. Odtąd tutejsza wspólnota wierzących będzie punktem startowym większości wypraw apostolskich nawróconego prześladowcy.
Nie ma Żyda, nie ma Greka Dla dalszej historii chrześcijaństwa istotne jest wydarzenie tzw. soboru jerozolimskiego, który zebrał się z powodu napięć powstałych w Antiochii. Otóż część judeochrześcijan (żydów, którzy przyjęli chrzest) uważała, że poganie, którzy uwierzyli w Chrystusa, najpierw muszą zostać poddani obrzezaniu i wprowadzeni do Synagogi. Inaczej nie osiągną zbawienia. Inni, jak Barnaba i Paweł, twierdzili, że taka droga nie jest już potrzebna dla tych, którzy wybrali Jezusa. Zostali więc wysłani do Jerozolimy, żeby rozstrzygnęli ten spór razem z Apostołami. Tam również nie było jednoznacznego poglądu na ten temat. Przełomowe było wystąpienie Piotra, który powiedział, że Bóg „nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca”. Postanowiono wysłać ponownie do Antiochii Pawła, Barnabę oraz innych z taką radosna wiadomością dla pogan: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne”. Jakże musiał cieszyć się Paweł, który później napisał, że „odtąd nie ma już Greka i Żyda”, co było również echem tej decyzji z Jerozolimy.