Lęk przed nowym jednych paraliżuje, inni zastanawiają się po co, skoro mamy takie bogactwo ruchów i wspólnot.
„Prawdziwa odnowa dokonuje się wówczas, gdy ruch odgórny spotyka się z ruchem oddolnym.” W ten sposób Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnicki podsumował kiedyś dyskusję na temat recepcji Soboru Watykańskiego II w Polsce. Tę intuicję zdają się potwierdzać włoskie pielgrzymki jego imiennika, papieża Franciszka. Patrzę nie tyle na mapę, co na związane z miejscem nazwiska i wspólnoty.
Rzym i spotkanie z Odnową w Duchu Świętym; Bozzolo i ks. Primo Mazzolari; Barbiana i ks. Lorenzo Milani; San Giovani Rotondo i św. Pio z Pietrlciny; Alessano i Molfetta – Sługa Boży Ks. Bp Antonio Bello; w minionych tygodniach ponownie Rzym i spotkanie – najpierw ze wspólnotą Sant’Egidio, potem z Neokatechumenatem; dziś Nomadelfia i ks. Zeno Saltini, później Loppiano, spotkanie z ruchem Focolare – Chiara Lubich.
Próbując dla tych miejsc i osób znaleźć wspólny mianownik dostrzegłem go w nazwie ostatniego z wymienionych dzieł. Focolare ma pochodzić od fuoco – ogień. Tak nazwę dzieła tłumaczyła Chiara. Jeśli zaś ogień, z pewnością nie pochodzi on od człowieka. To ogień Ducha Świętego. On, jak wyznajemy w Credo, jest Panem i Ożywicielem. Jej intuicję potwierdził Andrea Riccardi: „Gdy w 1968 roku rozpętała się rewolucja kulturowa wydawało się, że kończy się era chrześcijaństwa. Tymczasem Pan Bóg poruszył serca kilku młodych, którzy uwierzyli, że prawdziwa odnowa dokona się przez serce człowieka. I to oni mieli rację”.
Warto przy tym zauważyć, że w tym samym czasie, gdy Andrea Riccardi kładł na Zatybrzu podwaliny pod wspólnotę św. Idziego, inne dziecko rewolucji kulturowej, Enzo Bianchi, tworzył ekumeniczną wspólnotę Bose, mającą pielęgnować życia monastyczne i łączyć duchowość Wschodu i Zachodu. Zapewne i tam będzie w przyszłości pielgrzymował Franciszek.
Wymienione wyżej dzieła nie zawsze były przyjmowane w Kościele z entuzjazmem. Więcej, musiały przejść przez ogień próby. Księdzem Saltinim interesowało się Święte Oficjum, ojciec Pio otrzymał swego czasu zakaz spowiadania, inni długo musieli czekać na zatwierdzenie statutów. Lęk przed nowym paraliżuje, inni zastanawiają się po co, skoro mamy takie bogactwo ruchów i wspólnot. Odpowiedź dał przed śmiercią Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński. „Nowe czasy i nowe wyzwania będą potrzebowały nowych odpowiedzi.” Gdy Don Saltini spotkał się w 1982 roku w Castel Gandolfo ze świętym Janem Pawłem II, ten powiedział: „Jeśli zostaliśmy wezwani by być dziećmi Bożymi i braćmi, wówczas reguła nazywająca się Nomadelfia jest zwiastowaniem i zapowiedzią tego przyszłego świata, do którego wszyscy jesteśmy powołani”.
„Prawdziwa odnowa dokonuje się wówczas, gdy ruch odgórny spotyka się z ruchem oddolnym.” Dlatego Franciszek pielgrzymuje do miejsc, gdzie to spotkanie dokonuje się nie w wypracowanych na konferencjach dokumentach, nie w narzuconych odgórnie propozycjach i rozwiązaniach, ale w doświadczeniu codzienności ludzi, którzy wyprzedzili swój czas. Nieżyjący wykładowca homiletyki, ks. prof. Marian Rzeszewski, w jednej ze swoich książek nazwał ich idącymi na czele pielgrzymujących do niebieskiego Jeruzalem prorokami. W tym samym tekście wskazał również na opóźniających marsz zadowolonych z tego, co jest, maruderów. Pielgrzymka do Nomadelfii i Lopiano, podobnie jak poprzednie, jest uznaniem i wołaniem o proroków. Czyli o odkrycie tego, co otrzymaliśmy na chrzcie świętym, gdy prezbiter, namaszczając szczyt głowy Krzyżmem, wypowiadał słowa: „abyś miał udział z Chrystusem Kapłanem, Prorokiem i Królem na życie wieczne”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.