Formacja w Ruchu Czystych Serc leczy zranienia, uwalnia od zniewoleń, kształtuje dobre cechy charakteru, pozwala wyzbywać się egoizmu i przede wszystkim uczy kochać.
Oni są tacy święci
– Dla osób, które wierzą, ale tak naprawdę są daleko od Pana Boga, bycie na spotkaniu RCS-u jest ciężkim doświadczeniem, bo „dostaje się w twarz” potężną dawką miłości. Ludzie są tak życzliwi, że pojawia się w człowieku panika. Ale z czasem można się przyzwyczaić i samemu zaczyna się takim być – mówi o swoim doświadczeniu Tomasz Kazuch, przyprowadzony na spotkanie przez Patrycję, dziś jego żonę. – Ja wstydziłam się przyjść i bałam się, że zostanę oceniona. Ale RCS okazał się kliniką, która leczy zranione serca. Z Tomkiem od początku budowaliśmy swój związek na Panu Bogu, w czystości. Bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy, razem modliliśmy się – dodaje Patrycja.
– Formacja dała mi bardzo dobre przygotowanie do małżeństwa. Naświetliła mi wiele cech egoistycznych, a także otworzyła mnie na ludzi. Jestem raczej introwertykiem po przejściach, a zostałem tu niemal siłą zaciągnięty przez Patrycję. Dobrze zrobiła – mówi i uśmiecha się do żony. – Na początku czułem się wyrzutkiem. Uważałem, że tu nie pasuję, bo inni są tacy święci. Ale kiedy zacząłem ich poznawać, zacząłem się powoli angażować, chociażby ustawiając stoły, coraz bardziej się otwierałem. RCS uczy, jak walczyć z egoizmem i dostrzegać innych ludzi spoza ekranów komputerów, telewizorów czy smartfonów – podkreśla Tomek.
Jak złoto i srebro
– Czystość nie jest purytańskim przesądem, ale wartością, o którą warto zabiegać. Czystość zbliża mnie do Boga i do ludzi – mówi Adam Kasperski, student teologii, który rozpoczął już 3. rok formacji w RCS-ie. – Uczę się, jak wartościowa jest czystość, i chcę się tym dzielić. Nie jest to łatwe, bo niektórzy w ogóle nie chcą o tym słuchać, ale wiem, że warto próbować – dopowiada Adam. – To prawda, że życie w czystości okazuje się niezbyt modne. Dla wielu jest trudne, ale po to jest nasza wspólnota, by nawzajem się umacniać, budować i wspierać. Ja znalazłem tu wsparcie – mówi Marcin Szmul. I dodaje, że wszystko to, co czyste – ma dla świata wartość. Czyste złoto, czyste srebro, czyste ubranie, czyste mieszkanie. Tylko czystość serca okazuje się bezwartościowa.
– Jan Paweł II mówił, że czystość jest przejrzystością w relacjach. Nie kombinujemy. Tak to tak, nie to nie. Jeśli chcemy kochać, to idziemy w to i oddajemy drugiemu człowiekowi serce. Czystość spojrzenia, czystość myśli, czystość czynów ma wartość – podkreśla Marcin.
Odkrywanie powołania
– Kiedyś gościli na naszym spotkaniu Agnieszka i Andrzej, którzy przed ślubem byli animatorami w RCS-ie. Andrzej z tak wielką miłością patrzył na swoją żonę i synka, że zupełnie nie słuchałam, o czym mówił. Wtedy pomyślałam, że chcę, żeby kiedyś i na mnie ktoś tak patrzył, żebym i ja też potrafiła tak wyrażać swoją miłość – opowiada Patrycja. Przyznaje, że długo bała się zostania żoną. – Byłam przekonana, że się do tego nie nadaję, że to nie moja droga. Zdecydowanie więcej myślałam o zakonie niż o małżeństwie. Ale tu, we wspólnocie, powoli odkrywałam, czym jest seksualność, która mnie przerażała, uczyłam się, jak nad nią panować. Odkrywałam też, kim jestem, i uczyłam się, jak rozwijać relacje – mówi Patrycja. – Dziś chcę być świętą żoną i świętą matką – przyznaje. A jej świeżo poślubiony mąż dopowiada, że on z kolei, odkąd pamięta, myślał o życiu w samotności.
– Formacja w Ruchu Czystych Serc, poprzez leczenie zranień z przeszłości, poprzez poznawanie i kształtowanie samego siebie, poprzez wyzbywanie się egoizmu, pozwala odkryć, do czego jesteśmy stworzeni i powołani. Prowadzi nie tylko do małżeństwa, ale również pomaga odkryć powołanie do życia konsekrowanego lub kapłańskiego. Sam byłem jakby pół na pół. Wiele osób mówiło mi, żebym poszedł na księdza. A tu zrozumiałem, że moją drogą jest małżeństwo. Dzięki formacji, dzięki rekolekcjom, konferencjom odkryłem piękno małżeństwa – mówi Marcin, dziś już zaręczony.
To nie koniec gry
– Przyjaciel, składając mi życzenia po ślubie, powiedział: „No, stary, game over”. Ale małżeństwo to nie „koniec gry”, dlatego odpowiedziałem mu, że to „next level”, czyli kolejny poziom. W grze każdy kolejny poziom jest trudniejszy, ale im wyższy poziom, tym nagroda większa. Żeby wygrać, trzeba walczyć – mówi Tomek. – Miłość to świadoma i dobrowolna decyzja, że wybieram drugą osobę z całą jej przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Miłość to wierność podjętemu wyborowi – dopowiada Patrycja. W
diecezji opolskiej są trzy wspólnoty Ruchu Czystych Serc: dwie w Opolu i jedna w Kędzierzynie-Koźlu. Powoli rodzą się też grupy w Głogówku i Krapkowicach. By wstąpić do ruchu, do którego należy już ponad 14 tysięcy młodych ludzi, wystarczą spowiedź, przyjęcie Komunii św. i odmówienie modlitwy zawierzenia. – Spotykam się z przekonaniem, że dopiero kiedy wypełni się wszystkie warunki, można wstąpić do RCS-u. Ale to nieprawda. Wystarczy mieć szczerą chęć wypełnienia zobowiązań. Wspólnota ma być pomocą w tym dążeniu – przekonuje Marcin Szmul.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).