Odwoływanie się do sił zewnętrznych, niemożność załatwiania spornych spraw w gronie Polaków dowodzą słabości naszej demokracji; zbyt łatwo godzimy się na to, by w polskich sporach arbitrem był czynnik zewnętrzny - ocenił w "Do Rzeczy" przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki.
Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, to "bardzo niepokojąca tendencja, która kiedyś sprowadzała zewnętrzne interwencje w polskie sprawy i przyspieszała rozbiory".
"Wsłuchiwać się trzeba w głosy wszystkich, a przede wszystkim w rzeczowe argumenty. () Akceptowanie interwencjonizmu zewnętrznego jako stałej zasady źle rokuje na przyszłość. Interes Unii nie zawsze musi pokrywać się z interesem poszczególnych krajów unijnych, co również Unia musi brać pod uwagę" - powiedział abp Gądecki.
Duchowny pytany o zapowiedź końca miesięcznic smoleńskich w 2018 r. i to, czy nie trwały za długo, odparł: "pan Jarosław Kaczyński podjął rozsądną decyzję, ogłaszając że 96. miesięcznica będzie ostatnią". Hierarcha zauważył, że najdłuższa żałoba znana w Piśmie Świętym trwała miesiąc ale - jak zaznaczył - pamięć o zmarłych obchodzi się dzisiaj także w przypadku odległych rocznic. Jego zdaniem, blokowanie miesięcznic i nieszanowanie żałoby innych ludzi zasługuje na naganę.
Odnosząc się do kwestii budowy pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej przewodniczący KEP ocenił, że powinien się on znaleźć w "godnym miejscu". "Rozumiem postulat uczczenia zmarłego prezydenta (Lecha Kaczyńskiego -PAP) gdzieś w centrum Warszawy. Byłem niedawno w Siedlcach i widziałem jego pomnik w centrum miasta. Dlaczego nie może być tak w jego mieście?" - powiedział arcybiskup.
Oceniając decyzję o ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej, abp Gądecki wskazał, że wyniki badań wykazały przy pochówkach efekty bałaganu i nieprawidłowości. "Czy ze strony rosyjskiej miał to być jakiś element upokorzenia i pokazania tego, +kto tu rządzi+, czy był to raczej +zwyczajny+ sposób postępowania w tego rodzaju sprawach, wynikający z braku szacunku dla podmiotowości człowieka, tego nie wiem. Być może dla nich bałagan z zawartością trumien oznacza coś zupełnie innego niż dla nas" - powiedział.
Przewodniczący KEP był także pytany o kwestię reparacji wojennych od Niemiec. "Sprawiedliwość domaga się reparacji, tak jak ona została przeprowadzona we wzorcowy sposób między Niemcami a Izraelem" - ocenił. "Nie należy mieszać moralnego i materialnego wymiaru pojednania. Nie wolno mówić, że skoro dokonało się pojednanie moralne, to do kwestii reparacji materialnych nie ma co wracać. Inna bowiem jest pozycja zaatakowanej ofiary, a inna agresora" - dodał.
Przewodniczący KEP proszony o ocenę polityki rządu w sprawie uchodźców wskazał, że "nauczanie Kościoła daje państwu prawo do decyzji i regulacji skali przyjmowania imigrantów". "Czym innym jest sprawa uchodźców. Tutaj bowiem nie chodzi o polepszenie sytuacji ekonomicznej, lecz zagrożenie życia" - ocenił. "Stoimy jednak na stanowisku, że należy stworzyć korytarze humanitarne dla najbardziej poszkodowanych z krajów ogarniętych wojną. U nas na razie ta idea nie doczekała się jeszcze szczęśliwego rozwiązania, ale wierzę, że zostanie ona rozwiązana. Jeśli tylko się da, to nie należy odrywać ludzi od ich ojczyzny i warto pomagać im na miejscu" - dodał hierarcha.