W diecezji legnickiej do kościoła chodzi tylko 30 proc. wiernych. Jednak aż 76 proc. Polaków posiada internet. Jak wykorzystać tę szansę?
Jutro będziemy obchodzić święto nawrócenia św. Pawła. Jest on nazywany Apostołem Narodów, bo jako bardzo zaangażowany wyznawca zmartwychwstałego Jezusa przemierzał Imperium Rzymskie, by głosić Dobrą Nowinę. Jest dla nas wzorem ewangelizacji.
– Nie można powiedzieć, że stosował wyłącznie nowoczesne metody, ale z całą pewnością dostosowywał je do wiedzy, światopoglądu i kultury swoich słuchaczy. Świadczy o tym choćby fakt, że trzykrotnie opowiadał o swoim powołaniu pod Damaszkiem, zależnie od tego, do kogo kierował swoje słowa. Dostosowywał retorykę do swoich odbiorców. Jeśli byli to poganie, sięgał po grecki sposób argumentowania, jeśli byli to Żydzi, wówczas stosował rabinacką metodę argumentowania. Odwoływał się również do emocji swoich słuchaczy. Świadczy o tym jego mowa wygłoszona na Areopagu, gdzie sięgnął do uczuć religijnych – mówi ks. dr hab. Sławomir Stasiak, biblista.
Czy Apostoł Narodów, gdyby żył w 2017 r., miałby stronę internetową?
Miliony do złowienia
Dostęp do sieci ma aż 76 proc. polskich gospodarstw (i z roku na rok będzie się ona powiększać). Według najnowszych badań CBOS, treści religijnych szuka w internecie regularnie 16 proc. Polek i 11 proc. Polaków. Przy podziale na kategorie wiekowe, największy odsetek takich użytkowników jest wśród osób w grupie od 55 do 64 lat (18 proc.) oraz od 35 do 44 lat (16 proc.). Łącznie to ok. 4 mln czytelników. To 1,8 mln więcej niż 9 lat temu. Internauci odwiedzający strony internetowe lub portale o tematyce religijnej najczęściej szukali informacji o aktualnych wydarzeniach w lokalnej parafii lub wspólnocie (43 proc.), a także informacji z życia Kościoła, do którego należą (40 proc.). Kolejne miejsce zajęły ogólne informacje o religii lub religiach oraz rozważania i artykuły na tematy religijne (po 35 proc.).
Dziś internet to integralna część naszego życia. Posługujemy się nim na co dzień, sprawdzając pogodę, najnowsze wiadomości, drogę dojazdu, itd. Ale także „drogę dojazdu” do Boga, czyli godziny Mszy św. i nabożeństw, wspólnot działających przy parafii, kontaktów do księży etc. – To bardziej wymóg czasów i realiów, w jakich żyjemy. Ludzie wchodzący na stronę szczególnie szukają zakładek z ogłoszeniami, aktualnościami i planem wizyty duszpasterskiej. Ludzie głównie śledzą to, co się dzieje w parafii, jakie były wydarzenia, i widać, że chcą być na bieżąco – mówi Jarosław Rydzewski zajmujący się stroną lubańskiej parafii pw. Trójcy Świętej.
Katedra w necie
W diecezji legnickiej jest ćwierć tysiąca parafii. Co najmniej połowa z nich ma swoją stronę internetową. W dokumentach I Synodu Diecezji Legnickiej znajduje się takie stwierdzenie: „Zaleca się, aby jak najwięcej parafii podjęło się tworzenia swoich stron www. Są one bowiem nie tylko źródłem wiedzy o parafii, ale także świadectwem aktualnego jej życia oraz promowaniem podejmowanej działalności. Strony te dają także możliwość kontaktu z duszpasterzem osobom, które w »realnym świecie« z różnych powodów go nie podejmują (w ten sposób ośmielają się, by później móc nawiązać rozmowę i bliższą relację interpersonalną). Są także formą kontaktu ze swoimi rodzinnymi środowiskami dla osób wyjeżdżających do pracy i osiedlających się za granicą”. Według twórcy nowej strony parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Legnicy (www.katedra.legnica.pl), jest to wymóg czasów, a św. Paweł jest dobry wzorem do tworzenia takich nowoczesnych dzieł.
– To, w jaki sposób św. Paweł głosi Ewangelię, jakimi metodami się posługuje – to tak, jakby miałby stronę internetową, profil na mediach społecznościowych. To jakby zamiast głosić Jezusa na Areopagu, wydawałby gazetę, zamiast pisać listy – umieszczałby posty i wysyłał e-maile, a zamiast wykorzystywać do tych celów swoje obywatelstwo rzymskie – wykorzystałby swoją popularność w mediach społecznościowych – mówi ks. Robert Bielawski, wikariusz parafii katedralnej, twórca obecnej strony katedry. – Święty Paweł we wszystkim, co robił, zawsze dążył do spotkania z żywym człowiekiem. Jeżeli posługiwałby się jakimikolwiek środkami medialnym w 2017 r., to zawsze dążyłby do tego samego celu – nie pozostawałby w sferze wirtualnej, ponieważ ona nie jest rzeczywistością, zapraszałby do spotkania – mówi kapłan.
Wielbłąd na tapecie
– Samo stworzenie strony to jedno. Drugą sprawą pozostaje jednak prowadzenie jej, publikowanie nowych i ciekawych artykułów. Wówczas dopiero stajemy się konkurencyjni dla innych źródeł informacji. Nie mówię o konkurowaniu na wolnym rynku, ponieważ ktoś szukając informacji o parafii, szuka właśnie tej konkretnej strony. Ale z czasem można ją na tyle wzbogacić, by ludzie wchodzili tu nie tylko szukając informacji o godzinach Mszy św. – mówi Krzysztof Stegliński, informatyk, który prowadzi strony dwóch lubińskich parafii. Dostrzeżono to w sanktuarium krzeszowskim. Tamtejsza strona (www.opactwo.eu) pełni dwie role jednocześnie. Po pierwsze, jest wirtualnym oknem na świat dla Europejskiej Perły Baroku i sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, a po drugie – nadal pozostaje stroną dla miejscowej wspólnoty parafialnej.
– Spokojnie da się pogodzić obie te funkcje – mówi Grzegorz Żurek z krzeszowskiego sanktuarium. – Postawiliśmy sobie ambitne zadanie, tworząc kilka lat temu nową odsłonę strony, aby była ona dobrym medium. Dobrym, to znaczy takim, na którym znajdzie się odpowiednie informacje. Dlatego też zaczęliśmy publikować różne dodatkowe artykuły, które przyciągają czytelników na naszą stronę – ciekawostki historyczne, jak chociażby to, jak wygląda wielbłąd, którego namalował Michael Will- mann w kościele św. Józefa. Ale też krótkie felietoniki pracującego u nas ks. Andrzeja czy aktualne numery drukowej gazety „Krzeszowska Pani”. I dzisiaj mamy już na liczniku ponad 2,2 mln odsłon. Gdyby podliczyć, ile czasu zajmuje codzienna praca nad stroną wszystkich osób, myślę, że spokojne jedna osoba spędziłaby pół dnia pracy, siedząc tylko nad witryną – mówi Grzegorz Żurek.
Pytają i szukają
Prowadzenie strony internetowej, bez względu na to, czy będzie to strona parafii, instytucji czy też autorski blog, jak czyni to bp Zbigniew Kiernikowski (http://blogs.radiopodlasie.pl/bp), jest to zawsze okazja do spotkania drugiego człowieka. – Wielokrotnie przekonałem się, że warto być w tym wirtualnym świecie. Po kilku latach uczenia w szkole widzę, że to właśnie w internecie młodzi ludzie piszą o swoich problemach, i stamtąd wiedzie kolejny krok – doprowadzenie do spotkania. Nawet w tej chwili otrzymałem wiadomość z prośbą o rozmowę z młodym człowiekiem, który ma problem i chciałby nim się z kimś podzielić. Papież Franciszek podkreśla bardzo wyjście na obrzeża Kościoła. Myślę, że jednym z nich jest również świat wirtualny, który bez ludzi wierzących – duchownych i świeckich – może stawać się światem bez wartości, bez Boga – mówi ks. Robert Bielawski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.