Nuncjusz w Damaszku: Papież użył mocnych, ale prawdziwych słów.
Apelując o pokój w Syrii, Papież musiał użyć mocnych słów, bo wymaga tego tragiczna sytuacja, która od ponad 5 lat rozgrywa się w tym kraju – uważa nuncjusz apostolski w Damaszku abp Mario Zenari. Wczoraj Franciszek po raz kolejny stanął w obronie syryjskiej ludności. Po modlitwie Anioł Pański podkreślił, że jest niedopuszczalne, aby konsekwencje trwającej tam wojny ponosiła bezbronna ludność cywilna, w tym wiele dzieci. Światowym przywódcom zarzucił zamknięcie serca i brak woli pokoju.
Abp Zenari potwierdza, że słowa Papieża odpowiadają rzeczywistości. Ludność cywilna na co dzień doświadcza skutków wojny i to w bardzo różnej postaci. Na obiekty cywilne, takie jak szpitale, kościoły, meczety czy obozy uchodźców spadają bomby. 600 tys. Syryjczyków znajduje się na obszarach objętych oblężeniem. Wielu doskwiera głód i pragnienie. W trwającej od ponad 5 lat wojnie zginęło już niemal 20 tys. dzieci, wiele zostało okaleczonych. Ponad 2 mln syryjskich dzieci nie chodzi do szkoły. W obozach uchodźców padają one ofiarą nadużyć seksualnych – wylicza papieski dyplomata w Damaszku. W takiej sytuacji – jak podkreśla abp Zenari – Franciszek musiał przypomnieć o odpowiedzialności światowych mocarstw za tę niekończącą się tragedię.
„Tutaj namacalnie możemy się przekonać, że Syria stała się areną walki różnych interesów geopolitycznych o zasięgu regionalnym i międzynarodowym. Jest też coraz bardziej oczywiste, że mamy tu do czynienia z wojną per procura. Jest to wojna bardzo złożona. Na początku wydawało się, że jest to wojna domowa, co już było katastrofą. Potem nałożyła się na to wojna per procura, sterowana z zewnątrz. I w końcu pojawił się dodatkowy element w postaci Państwa Islamskiego, które jest źródłem ogromnych cierpień. W tym kontekście trzeba wspomnieć o ludobójstwie jazydów, które dokonuje się na terytorium Państwa Islamskiego. Kobiety i dziewczęta są tam sprzedawane jak zwierzęta. W takiej sytuacji, na co wielokrotnie zwracał uwagę Papież, niezbędna jest jasna i zdecydowana wola możnych tego świata, aby zakończyć tę okrutną wojnę, której konsekwencje ponosi przede wszystkim bezbronna ludność cywilna, w tym dzieci” – powiedział abp Zenari.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.