Do poniedziałku w archidiecezji przebywają młodzi z Zambii i Ugandy.
Na Światowe Dni Młodzieży przyjechali razem z naszymi śląskimi misjonarzami posługującymi w tych dwóch afrykańskich krajach. Ich przyjazd koordynował ks. Grzegorz Wita, wikariusz biskupi ds. misji.
Dni w Diecezji pielgrzymi spędzili w Rybniku, wydarzenia centralne - w Krakowie. Teraz zamieszkali w siedzibie śląskiego seminarium w Katowicach. W czwartek spotkał się z nimi abp Wiktor Skworc, następnie odwiedzili "Gościa" i Radio eM.
Z Ugandy na zaproszenie świeckiej misjonarki Moniki Krasoń z Łazisk, która w tym roku skończyła misje w Afryce, przyjechała Brenda Aliga, pielęgniarka pracująca w sierocińcu św. Judy w Gulu. Ma 11 rodzeństwa, mieszka z ojcem i macochą.
- Kiedy tylko dowiedziałam się, że przyjadę do Polski, bardzo się ucieszyłam. Tak samo cieszyła się moja rodzina i znajomi. Pytali: "Jak to możliwe, że udało ci się to wszystko załatwić?!". Na co ja: "Wszystko jest możliwe, wystarczy się modlić" - przyznaje. Na lotnisku miała jednak problemy z wizą, było prawie pewne, że nie przyleci do Polski. Jeszcze raz zaufała Bogu. Udało się.
Co najbardziej zachwyciło ją na Śląsku? Doświadczenie rodziny. - W Rybniku pierwszy raz w życiu mieszkałam z pełną rodziną: mama, tata, babcia. To było niesamowite doświadczenie, moi rodzice rozwiedli się wiele lat temu, mieszkam z moim tatą i macochą. Tutaj doświadczyłam czegoś całkowicie innego. Naprawdę, wszyscy byli wobec mnie tak bardzo otwarci i życzliwi. Wezmę to z powrotem do Ugandy - dodaje.
Chisha Changala z Nabwalya, z Zambii, gdzie posługuje ks. Waldemar Potrapeluk, na co dzień uczy przedmiotów technicznych w szkole średniej. - Jestem czwartym dzieckiem, mam 3 starsze i 3 młodsze siostry. Mój ojciec był muzułmaninem, mama - chrześcijanką, ale wszyscy wychowani zostaliśmy w Kościele katolickim, dla mojego taty nie był to problem - wyjaśnia. - Jestem zachwycony Polską - dodaje. Zasmakowała mu także śląska kuchnia, przede wszystkim zaś wypowiedziane przez niego po polsku: kluski i kapusta, oczywiście modro.
Bardzo zapamiętał także katechezy głoszone przez biskupów podczas ŚDM w Krakowie. - Nauczania naprawdę bardzo łapały za serce i miały moc zmienić życie. Chisha miło wspomina też doświadczenie wspólnoty.
Mbili Gift pochodzi z Namalundu w Zambii, gdzie do tej pory posługiwał ks. Grzegorz Kaput. Teraz na jego miejsce pojedzie tam ks. Dawid Lubowiecki z Żor.
Mbili Gift uczył jako nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie w szkole średniej. - Polacy są naprawdę bardzo dobrzy. Zostaliśmy przez nich tak ciepło przyjęci, jakbyśmy byli ich rodzonymi dziećmi - przyznaje. - Niesamowite były też reakcje ludzi, których spotykaliśmy po drodze. Stojąc przy swoich domach, częstowali nas wodą, jedzeniem...
Ks. Zenon Bonecki, na co dzień posługujący w Masansa w Zambii przyznaje, że wszyscy pielgrzymi z Afryki bardzo pozytywnie odebrali Polskę. Naszą życzliwość, wiarę i gościnność.
Joanna Juroszek /Foto Gość Od prawej: Chisha, Brenda, Mbili i ks. Zenon
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.