Jeść, pić, kochać – to ponad setka wolontariuszy Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego – Młodzi Światu, którzy przyjechali do Jabłonki 4 i 5 czerwca.
I choć dwa okrągłe stoły z jodłowymi parasolami uginały się od orawskich rarytasów i egzotycznych potraw rodem z Azji i Afryki a przepyszny napój kusił imbirowo-hibiskusowym aromatem, byliśmy po raz piętnasty w Jabłonce po to, by dać jeść, pić i kochać potrzebującej młodzieży z Malawi.
Pieniądze zebrane podczas tegorocznej akcji zostały przeznaczone na projekt Grace – malawijskiej wolontariuszki, która wspólnie z salezjanami opiekuje się trzydzieściorgiem najuboższych sierot, a te z kolei mają często na utrzymaniu własne rodziny. Dając im pieniądze na edukację czy kursy zawodowe, dajemy jeść, pić i pokazujemy, że kochamy nie tylko podopiecznych Grace, ale też ich liczne rodzeństwo.
Ale Orawa Dzieciom Afryki to nie tylko zbiórka pieniędzy. To także, a może przede wszystkim, przeżycia duchowe i artystyczne. Te zapewnił wszystkim już sobotni wieczór. Jubileuszowa, piętnasta Orawa Dzieciom Afryki stała się okazją do wspomnień i wzruszeń. Ks. Adam Parszywka podziękował panu wójtowi Jabłonki za wielkie serce i wkład w rozwój akcji charytatywnej. Kiedy pomysłodawczyni Orawy Dzieciom Afryki Jadwiga Karlak drżącym głosem dziękowała rodzicom i rodzinie za wsparcie jej pracy misyjnej, z pewnością niejeden wolontariusz myślami był przy swoich, wspierających lub jeszcze przeciwnych ich powołaniu, rodzicach.
Wielu wrażeń dostarczył koncert Andrzeja Sikorowskiego, który zaśpiewał przeboje sprzed lat, a także z córką Mają zaprezentował utwory łączące muzyczne tradycje polskie i greckie. Nogi rwały się do tańca przy skocznej zorbie, a chwilę później poetyckie słowa ballad wyciskały łzy z oczu.
Wspomnienia przywołały nie tylko znane piosenki. Na zakończenie wieczoru, już po emocjonującej licytacji rękodzieł z Czarnego Lądu, publiczności zgromadzonej w Orawskim Centrum Kultury został zaprezentowany film podsumowujący piętnaście lat akcji Orawa Dzieciom Afryki. Krótkie fragmenty z poprzednich festynów, koncertów i aukcji były jak podróż w czasie aż do tegorocznej edycji. Autorzy filmu przybliżyli także widzom sytuację dzieci w Malawi oraz ideę projektu, który wspieraliśmy podczas sobotniego wieczoru i niedzielnego festynu.
W niedzielę od samego rana byliśmy obecni w 11 parafiach Orawy dzieląc się świadectwem pracy misyjnej, a także dziękując za otwartość mieszkańcom tak hojnie wspierającym ofiarą i modlitwą dzieci Afryki.
Na stadionie w Jabłonce tradycyjnie w godzinach popołudniowych rozpoczął się festyn połączony z Orawskim Dniem Dziecka. Mimo niepewnej aury przybyło wiele rodzin. Na dzieci czekały atrakcje w postaci nadmuchiwanych zjeżdżalni, toru wyścigowego i stoisk ze słodyczami. Jednak największą popularnością cieszył się kącik dziecięcy SWM-u, gdzie chętni kolorowali obrazki o tematyce misyjnej, lepili plastelinowe figurki, a niemal każde dziecko odważyło się na pomalowanie twarzy. W tym roku królowały kotki, bohaterowie kreskówek oraz fantazyjne wzory kwiatowe.
Pod sceną można było potańczyć podczas występów zespołów Małe Podhale i Promyczki Dobra, a później obowiązkowo przybiec po jeden z wielu kolorowych baloników, aby na słowo „Alleluja” puścić sznurek i tym samym wysłać dobre myśli do Afryki.
Bajka „Warkocz królewny Wisełki” przedstawiana przez teatr Art-Re miała dodatkowe efekty specjalne – deszcz i burzę, ale dzieci z zainteresowaniem śledziły fabułę spod parasoli.
Rodzicom i dziadkom też niestraszne były kaprysy pogody, a chroniąc się pod dachem namiotu mogli pooglądać i kupić prace konkursowe uczniów: ręcznie robione zabawki nawiązujące wzornictwem do lokalnej tradycji ludowej, a formą do kultury Czarnego Lądu. Obok był również sklepik misyjny i stoisko z etiopską kawą. Kupując hebanową żyrafę czy bransoletkę z nasion z krajów misyjnych, Orawianie wspierali dzieci Afryki. Sporo pracy miała grupka wolontariuszy pracujących przy loterii fantowej. Emocje podczas sprawdzania wygranej udzielały się również im. Uwijali się przynosząc fanty z zaplecza, a jednak z każdym dzieckiem czy dorosłym zamienili kilka słów, zaprosili do Krakowa do Wiosek Świata lub opowiedzieli o trudnej sytuacji dzieci w Malawi.
Po burzy wyszło słońce, a z nim dwie odsłony aukcji charytatywnej. Oprócz ręcznie wykonanych rzeźb z drewna i obrazów, atrakcją licytacji był między innymi niebieskonogi kogut i piłka z autografem Jerzego Dudka. Zabawa była przednia dzięki wspaniałym prowadzącym: księdzu Janowi Hańderkowi i Orawskiemu Janosikowi (w tej roli Jan Świdroń), który bogatym zabierał by dawać biednym.
Zakończenie z folkowym przytupem zapewnił koncert zespołu Megitza Trio a potem scenę opanowali wolontariusze w żółtych koszulkach SWMu, by zrobić sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie. Tak, byliśmy jak puzzle wspólnie tworzące piękną układankę, miłą Bogu i ludziom.
Przypominamy treść wywiadu, który pierwotnie opublikowany został w serwisie KAI styczniu br.
To nowa inicjatywa Księży Marianów, podejmowana w duchu Roku Jubileuszowego.
65-letni prałat Renzo Pegoraro zastąþił na tym stanowisku abp Vincenzio Paglię
Wyrok wywołał protesty nie tylko na Słowacji, ale także za granicą.
Premier Indii Narendra Modi nazwał katastrofę "nie do opisania".