Otwarte dniem i nocą

Jedni znają go zaledwie ze zwieszonego z fasady budynku baneru z Jezusem Miłosiernym. Inni niemal się tu zadomowili. Bo ten dom żyje. Zmienia ludzi i miasto.


Reklama

Głoszą tu i tam


Tutaj przede wszystkim głosi się Ewangelię. Nie tylko w progach domu. Jest wiele inicjatyw, które sięgają daleko w głąb diecezji i poza nią: rekolekcje głoszone w parafiach, szkołach, zakonach, seminariach duchownych. Co lato na bałtyckie plaże rusza Ewangelizacja Nadmorska, a na prowincję – Wioskowa. W tym roku z podwórza domu wytoczy się czekająca już od miesięcy Karawana Bożego Miłosierdzia, drewniany wóz, który będzie przemierzał miasta i wioski z ekipą ewangelizatorów. 
Ale dla 55 osób to przede wszystkim dom – dla wolontariuszy, którzy szukają swojego miejsca w życiu, dla poszarpanych przez los, choć nieraz całkiem młodych, dla dręczonych przez złe duchy.


Dom przy Monte Cassino to dom-matka. Dom zarazem najtrudniejszy: istny kocioł problemów ludzkich, inicjatyw. Ta matka zaczyna wypuszczać w świat swoje placówki – córki. Lada tydzień stowarzyszenie przejmie teren pod pustelnię w Ratajkach za Sianowem. – Będzie to dom duchowy plus trzy, cztery pustelnie dla duchowieństwa i świeckich, żeby mogli się wzmocnić przez jakiś czas przebywaniem z Jezusem – wyjaśnia ks. Radosław. – Słyszymy wiele próśb o takie miejsce. Sprawa jest już u notariusza.


W lipcu przyjeżdżają z Francji, by osiąść w Koszalinie, siostry Matki Bożej Gwiazdy Porannej. Jakiś czas temu spędziły w Domu Miłosierdzia kilka miesięcy. Teraz stowarzyszenie pomaga im zorganizować klasztor na terenie miasta. 
Najpóźniej w październiku stowarzyszenie otworzy kawiarnię lub restaurację pod szyldem Bożego Miłosierdzia. Zależy im, by w centrum miasta było Boże miejsce, gdzie będą dobrze się czuć wszyscy, szczególnie ludzie wierzący. Ma być tanio, z dobrą kuchnią i otwarte naprawdę do późna. To też okazja stworzenia kilku miejsc pracy dla podopiecznych domu.


Być może jeszcze w Roku Miłosierdzia uda im się otworzyć piekarnię. Z dobrym chlebem, wysokiej jakości. Oczywiście i chleb, i piekarnia – „Bożego Miłosierdzia”.
Za kilka miesięcy, 19 czerwca, biskup Edward Dajczak – w obecności władz miasta i być może Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy – przetnie wstęgę, oficjalnie otwierając Dom Miłosierdzia Bożego. To wydarzenie ma uruchomić ostatnie dzieła w domu: mały klasztor sióstr (jakich – rozmowy trwają), salę konferencyjną i – na poddaszu – roczną szkołę życia dla młodych ludzi, gdzie będą mogli dojrzewać do ważnych życiowych decyzji.

Po zakończeniu remontów przedstwiciele Domu zamierzają zaproponować miastu jakąś formację. Myślą o bezpłatnych spotkaniach o tematyce filozoficzno-teologicznej z udziałem koszalińskich naukowców z politechniki i seminarium duchownego.


Szaleńcy


Mają w Koszalinie wielu przyjaciół i wolontariuszy. To ludzie, którzy pomagają im rozwiązywać różne problemy, począwszy od najmniejszych. Pękła rura, padło drzewo, trzeba zawiesić baner, nakarmić głodnych… wystarczy telefon – wsiadają w samochód i są. Naprawiają, zawieszają, karmią. Za darmo.
Są też osoby, na których barki można włożyć poważne zadania: organizację knajpy, domu seniora, pustelni. Pójdą w nieznane. Zaszaleją. Tak po Bożemu.
 Ale zazwyczaj nie szaleją. Zwyczajnie pracują, odpoczywają, śmieją się, kłócą i godzą. Niektórzy z nich biorą ślub ze sobą, inni składają prywatne śluby jako celibatariusze.

Miasto ich takimi nie widzi. Widzi ich, gdy maszerują z flagami „Jezu, ufam Tobie” lub odmawiają publicznie Koronkę do Miłosierdzia Bożego na koszalińskim rynku. Tak jak w minioną Niedzielę Bożego Miłosierdzia, gdy świętując swe patronalne święto, zaprosili do publicznej modlitwy mieszkańców miasta. 
Ale niekiedy można ich też dostrzec, gdy jako liczna grupa zasiadają w kinowych fotelach, pluskają się w basenie, wylegują na plaży, strzelają laserowymi pociskami podczas gry w paint-ball, spływają kajakami rzeką, spacerują po lasach, robią całodzienne marsze po Pomorzu, zwiedzają zabytkowe miasta Polski. Nic nie zastąpi im wspólnego bycia.

Ostatnio przez kilka godzin przygotowywali w grupie list wielkanocny do przyjaciół. Najwspanialsze momenty? To te, kiedy robimy coś razem.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7