Codziennie trzeba się czymś dzielić

Świadkowie wspominają, że wśród więźniów Auschwitz mówiono o ks. Strzeleckim „głodomór”, bo u silniejszych żebrał o chleb, żeby dawać go słabym i chorym. – Jeśli się nie jest miłosiernym, nie jest się człowiekiem – mówi na rozpoczęcie Tygodnia Miłosierdzia ks. Robert Kowalski, dyrektor Caritas Diecezji Radomskiej.

Reklama

Dobry Dom

Po zakończeniu II wojny światowej diecezjalne Caritas wznowiły swoją działalność. Jednakże w styczniu 1950 r. władze komunistyczne ustanowiły nad nimi nowy komisaryczny zarząd. W praktyce kościelna Caritas przestała istnieć, a działalność dobroczynna została sprowadzona jedynie do poziomu parafii.

– Zniszczenie Caritas w 1950 roku było wytrąceniem ważnego narzędzia w pracy Kościoła. Kiedy w okresie stanu wojennego przychodziły do Polski dary, ofiarodawcy nie chcieli przekazywać ich państwu, ale kierowali je wprost do Kościoła. Ten, nie mając odpowiednich struktur, z wielkim trudem radził sobie z ich rozdzielaniem. Dziś, po reaktywacji Caritas w październiku 1990 roku, ta działalność wygląda zupełnie inaczej. Struktury krajowe, diecezjalne i parafialne, współpraca z samorządami i z państwem jest wielkim ułatwieniem dla działań Kościoła na polu dobroczynności – mówi ks. prof. Przygoda.

Na radomskich Glinicach po latach historia zatoczyła koło. – Oto w miejscu, gdzie nie tylko była kaplica, ale też gdzie karmiono ludzi, stworzono magazyn żywności. To do niego pracujący na Glinicach ks. Stanisław Makarewicz zwoził dary w okresie stanu wojennego i w latach 80. XX w. On był koordynatorem, który starał się ogarnąć całość, bo przecież wtedy nie było struktur Caritas. Gdy te mogły się odrodzić, ks. Makarewicz został pierwszym dyrektorem. Po nim w diecezjalnej Caritas pracowali kolejni księża: Adam Płuciennik, Sławomir Gregorczyk, Piotr Jaśkiewicz, Radosław Walerowicz, Grzegorz Wójcik, Damian Drabikowski, no i ja – wylicza ks. Kowalski.

Kilka miesięcy temu zakończył się remont budynku starej drewnianej plebanii glinickiej parafii. Do niego z pomieszczeń przy magazynie przeniosła się świetlica Caritas. Teraz przychodzi czas, by podjąć prace renowacyjne dawnej kaplicy. – To miejsce jest dla mnie bardzo ważne. Jedna z pracownic zaproponowała nazwę. To będzie „Dobry Dom”. Po lewej stronie chcemy urządzić salę konferencyjną na ok. 100 osób. Na dole będzie magazyn, a część po dawnej siedzibie świetlicy przeznaczyliśmy na ośrodek wsparcia. W budynku znajduje się też wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego – mówi dyrektor Caritas. Polacy bardzo chętnie włącza- ją się w różnego rodzaju akcje dobroczynne, w tym także wspierają Caritas. Jednakże praca tej instytucji to coś innego niż akcyjność. – Caritas działa codziennie. U nas musi być zabezpieczony każdy dzień roku, bo codziennie trzeba się czymś podzielić i pomagać – tłumaczy ks. Kowalski.

Praca w Caritas nie jest łatwa, ale – jak przyznają pracownicy – przynosi satysfakcję. – Ona daje mi dużą radość. Jest tak szczególnie wtedy, gdy widzi się uśmiech na twarzy potrzebujących, którym zdołaliśmy pomóc. To są chwile, które najbardziej motywują – mówi Iwona Stępniewska, która w Caritas odpowiada za szkolne koła. Natomiast Anna Lis, współpracująca z oddziałami parafialnymi, dodaje: – Nasza praca wiąże się z wrażliwością i otwartością na potrzeby naszych podopiecznych. Jednakże nie zawsze możemy pomóc w takim zakresie, jak byśmy chcieli. Ogromną satysfakcję dają te chwile, gdy uda się przyjść z konkretną, oczekiwaną pomocą. Przykładem tego może być zakończona 5 lat temu akcja badań mammograficznych. Niektóre z uratowanych wtedy kobiet do dziś utrzymują z nami kontakt. To są te chwile, dla których warto pracować.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama