– Opatrzność Boża, ale też działanie Boga przez przełożonych, prowadzi mnie pewną drogą. Sama bym sobie nigdy nie wybrała pracy w przedszkolu – mówi siostra Monika.
Telefon w gabinecie dzwoni co chwilę. Siostra Monika Bałasz ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo podnosi słuchawkę, potwierdza dane potrzebne do wystawienia faktury. Za chwilę słucha wyjaśnień jakiejś mamy, dlaczego jej córka nie będzie przychodziła do przedszkola przez kilka najbliższych dni.
– Obecnie moja praca polega przede wszystkim na tym, żeby zarządzać (nie lubię tego określenia) przedszkolem. Nie prowadzę grupy, więc rzadziej mam okazję do spotykania się z dziećmi. Ale staram się wykorzystywać wszystkie nadarzające się sytuacje, zastępstwa, katechezę, żeby być blisko podopiecznych. Witam się z dziećmi każdego dnia, sprawdzam, co jedzą na śniadanko i czy ta zupa, która jest dzisiaj na obiad, jest ich ulubioną. Spotykam dzieci w szatni, kiedy przychodzą rano albo są odbierane przez rodziców. Pytam wtedy, czy dzisiaj było ciekawie w przedszkolu, czy jutro też przyjdzie, i zapraszam dziecko, mówię, że jutro będę też na nie czekała. To są moje codzienne kontakty z dziećmi. Pytam: „Jak się dzisiaj czujesz?” albo mówię: „Pięknie dzisiaj wyglądasz, byłaś u fryzjera, masz nowe buty!” – mówi siostra Monika, dyrektorka Niepublicznego Przedszkola Sióstr Miłosierdzia „Wincentyńskie Dzieci” w Gorzowie Wielkopolskim.
W przedszkolu wszystkie dzieci traktowane są bardzo poważnie. Nauczycielki rozmawiają z nimi, tłumaczą, że czasami coś może nie wyjść, pozwalają każdego dnia zaczynać od nowa. – Zawsze cieszy mnie życzliwość dzieci, kiedy podbiegają i witają się, są bardzo miłe. Moje zainteresowanie światem dzieci jest naturalne i na serio. Nie robię nic nadzwyczajnego, kiedy jest czas na zabawę, to bawię się z dziećmi, kiedy na rozmowę – to rozmawiamy. Bardzo lubię rozmowę z dziećmi, bo to jest niezwykle ciekawe i budujące. Wiara i prostota dzieci są fascynujące.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).