Pierwsze Boże Narodzenie za klauzurą przepłakałam z tęsknoty i wzruszenia. Dziś jest to czas, którego nie mogę się doczekać – mówi s. Ludwika, bernardynka łowicka.
Siostra nie ukrywa, że Adwent jest w klasztorze czasem wytężonej pracy, zabiegania i zmęczenia. Nie brakuje w nim także refleksji, podjętych postanowień i bardzo radosnych chwil. Jedną z nich jest wspomnienie św. Mikołaja, który przynosi prezenty. W tym roku każda z sióstr otrzymała pierwszy tom liturgii godzin zakonów franciszkańskich. Drugą, równie radosną chwilą jest wspomnienie św. Łucji – dzień imienin przełożonej. Z tej okazji mniszki przygotowują zabawne przedstawienie, pyszne dania à la „Okrasa łamie przepisy”. Wydarzeniem, na którym wielu świeckich pewnie chciałoby się znaleźć za klauzurą, jest wieczór 17 grudnia, przez siostry nazywany Sapientią, czyli wieczorem mądrości.
– Jest to dzień, w którym zmieniają się antyfony do pieśni Maryi. Tego dnia wieczorem spożywamy kolację przy świecach. Jemy wtedy ziemniaki, rybę smażoną i surówkę z kapusty deptanej siostrzanymi nogami. Zawsze są też nasze kruche ciasteczka i kompot z suszonych owoców. To jest wstęp do Wigilii. Posiłek poprzedzają życzenia mądrości, kierowane przez przełożoną do wszystkich sióstr. Śpiewamy też antyfonę o mądrości, która ma nas doprowadzić do Betlejem, gdzie rodzi się Boży Syn. Do tego dnia prowadzą nas teksty brewiarzowe – opowiada s. Daniela.
Jezus nas budzi
Łowickim bernardynkom nieobce są prace, przy których przed świętami ręce urabia większość kobiet. Na kilka dni przed Wigilią siostry robią generalne porządki, piorą firanki, myją okna, czyszczą podłogi. W ten sposób chcą, by Jezus przyszedł nie tylko do ich czystych serc, ale i do czystych cel, pięknie ozdobionego refektarza i chóru. Wszystkie siostry dzielą się na ekipy od zadań specjalnych, dzięki którym każda wie, co ma robić. Jedna z nich zajmuje się przygotowaniem paczek dla potrzebujących. W Wigilię Bożego Narodzenia rano odwiedza mniszki ordynariusz diecezji. Przybywa do klasztoru, by podzielić się z siostrami opłatkiem. – Wspólnotową wieczorną wieczerzę rozpoczyna śpiew kolęd przy świecach – opowiada s. Ludwika.
– Potem jest czas na życzenia, w czasie których topnieją wszystkie urazy i żale. Szczęśliwe zasiadamy do tradycyjnej kolacji, po której są życzenia z kapelanem i czas wolny aż do 23.10. O tej porze zbieramy się przy chórze. Każda siostra trzyma płonącą świecę, a matka przełożona – figurkę Dzieciątka Jezus. Ustawione w dwóch rzędach wyruszamy z procesją po klasztornych korytarzach. Pierwsza siostra, idąc, zapala światła, by podkreślić, że Jezus jest światłością świata. On jest tym, który nas budzi. Gdy docieramy na chór, śpiewamy ostatnią zwrotkę „Bóg się rodzi” i wtedy matka błogosławi nas figurką Jezusa. Po kolei pochodzimy i całujemy Nowonarodzonego na powitanie. Dostaje 30 całusów – tyle, ile jest sióstr w naszym domu. Pasterkę poprzedza liturgia godzin – mówi s. Ludwika.
Kolejne dni w łowickim klasztorze są także pełne radości i wrażeń. W Boże Narodzenie część sióstr przebiera się za Świętą Rodzinę, anioły, pasterzy i skoro świt zaczyna budzić współsiostry, wchodząc do ich cel. Mniszka przebrana za Matkę Bożą podaje obudzonej figurkę Jezusa do ucałowania. W zamian za to otrzymuje słodycze. – Reakcje budzonych sióstr są bardzo różne. W największym szoku są te, które przeżywają to pierwszy raz. Wyrwane ze snu krzyczą, śmieją się, zaczynają biegać bez celu. Przez cały dzień nie ma milczenia. Wtedy czytamy korespondencję, która spływała przez Adwent, rozmawiamy, odbieramy telefony.
Każdego dnia, aż do Trzech Króli, śpiewamy wspólnie kolędy. Radość z Bożego Narodzenia udziela się wszystkim. Jedynie sylwester jest dniem pokuty i refleksji. Mamy wówczas dzień skupienia. Chwilę przed Mszą św. o północy wszystkie leżymy krzyżem, wynagradzając Bogu za grzechy świata i za wszelkie zło popełnione tej nocy – mówi s. Ludwika.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).