Wyjeżdża do Arabii Saudyjskiej. Pracuje od 5.00 do 23.00. Śpi na podłodze, je resztki, które zostają wyrzucone na śmietnik. Jest bita, gwałcona, zaczyna chorować. W końcu zostaje wyrzucona, aresztowana i deportowana. Bezpieczna umiera w Kenii.
Okazało się, że ta kobieta zachorowała na raka, choroba była już w zaawansowanym stadium. Mogliśmy tylko umieścić ją w miejscu, gdzie zajmowano się bólem i… opłacić pogrzeb – wyjaśnia Radosław Malinowski, założyciel organizacji pozarządowej Haart, która zajmuje się problemem handlu ludźmi w Kenii i w niektórych państwach w Afryce Wschodniej. Niedawno razem z Winnie Mutevu z Kenii odwiedził redakcję „Gościa” i Radio eM, by podpowiedzieć nam, jak możemy im pomóc.
XXI wiek. Niewolnictwo zniesione w XIX wieku wkracza z mocą, jakiej nigdy dotąd nie było. To trzeci, po handlu bronią i narkotykami, najbardziej dochodowy biznes świata. Roczne szacowane zyski to 32 biliony dolarów. Roczna szacowana liczba ofiar – 2 miliony. To przede wszystkim kobiety i dzieci wykorzystywane w prostytucji. Jednak handel dotyczy także mężczyzn, którzy wykorzystywani są do pracy przymusowej, oraz całych rodzin, służących do wyłudzania świadczeń socjalnych. Ofiary są uprowadzane także w celu pozyskiwania organów czy też dla magicznych rytuałów. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, problem dotyczy również Polski, gdzie co roku 15 tys. osób staje się ofiarami handlarzy ludźmi.
Radek – na stałe mieszkający w Kenii – aż za dobrze zna ten problem. Na wiedzy jednak się nie zatrzymuje. Od 12 lat walczy o wolność drugiego człowieka. Podaje drastyczne przykłady ofiar. Jak ten przytoczony na początku lub ten poniżej. Dziewczyna sprzedana do domu publicznego w krajach arabskich w brutalny sposób zostaje wielokrotnie gwałcona. Trafia do Kenii. Udzielona zostaje jej pomoc, lekarze zalecają usunięcie narządów rodnych. Kobieta nie radzi sobie ze swoją przeszłością. Bierze trutkę na szczury i popełnia samobójstwo.
Ale choć każda opowieść jest tragiczna, wiele z nich ma też swój szczęśliwy koniec. Do takich należy chociażby historia samotnej matki trójki dzieci. Dostaje pracę w Mombasie, gdzie zmusza się ją do prostytucji. Tam zostaje zarażona wirusem HIV. Ucieka, otrzymuje pomoc, zakłada firmę cateringową, zarabia na rodzinę. Dzięki niej córka i syn chodzą na lokalne uniwersytety. Kolejnym przykładem jest młoda dziewczyna, która w Libii zostaje wykorzystana do pracy przymusowej. Udaje się zorganizować dla niej powrót do Kenii, znaleźć miejsce w internacie i wysłać na studia. Następny sukces to jeszcze młodsza dziewczyna, którą ojciec chce sprzedać i wydać za kogoś o wiele starszego. Udaje się zabrać ją w bezpieczne miejsce, gdzie kontynuuje edukację.
Każdy przypadek jest inny, dlatego w terapii nie można stosować schematów. Bardzo często jednak kobiety, które trafiają do pracy jako prostytutki, już wcześniej zostały wykorzystane w sposób seksualny lub zmuszone do małżeństwa przez sytuację czy rodzinę. – Dużym uproszczeniem jest stwierdzenie, że przyczyną sprzedaży osób w Kenii jest tylko bieda. To nieprawda. Obok biedy są na przykład kłopoty w rodzinach, rozbite małżeństwa, kulturalne zaszłości. Praca z nimi wymaga więc sporego wysiłku i cierpliwości – wyjaśnia Winnie, która w organizacji prowadzi warsztaty z lokalną ludnością, zajmuje się identyfikacją ofiar, pomaga w projekcie dla młodzieży.
Organizację Haart tworzą ludzie wierzący, którzy po zetknięciu się z ofiarą handlu ludźmi podejmują decyzję, jaka forma terapii jest dla niej najlepsza. Decydują, czy potrzebna jest interwencja policji, służb porządkowych, czy pomoc lekarska. Zapewniają psychologa, pomoc prawną, medyczną i przygotowują do dalszego życia.
– Czasem musisz być agresywny, odważny i gotowy na to, żeby walczyć o prawa ludzi. Bardzo często społeczne wspólnoty potępiają ofiary. Trzeba pamiętać, że na spotkania przychodzą też handlarze. To wymaga odwagi i pewności siebie – wyjaśnia Winnie. Kiedyś obrabowano ich biuro, z którego skradziono bazę danych z komputerów. Innym razem jeden z pracowników musiał się przeprowadzić, bo grożono mu śmiercią.
Organizacja otrzymała specjalne błogosławieństwo papieża Franciszka. Obecnie Haart zbiera środki na budowę domu w Nairobi dla ofiar handlu ludźmi. Zbiórka prowadzona jest przez stronę: zbudujfreedom.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.