„Żony niechaj będą poddane swym mężom jak Panu”. To zdanie wyrwane z kontekstu drażni. Święty Paweł uczy, że mąż i żona mają być poddani Chrystusowi, a dzięki Niemu poddani wzajemnie sobie. Wielki to ideał. Jan Paweł II uważa małżeństwo za „najpierwotniejszy” sakrament.
Pieśń nad Pieśniami
To zadziwiająca księga. Jest w Biblii, ale nie ma w niej prawie wzmianki o Bogu. To poemat, ballada sławiąca miłość. Namiętną, zmysłową, erotyczną. W tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej akcentowano jej sens alegoryczny, czyli widziano w niej jedną wielką metaforę miłości Boga lub Chrystusa. Jan Paweł II podkreśla z mocą, że alegoria nie może przekreślać sensu dosłownego. Pieśń nad Pieśniami to jakby Boża pochwała (wszak to słowo Boże!) piękna ludzkiej miłości.
Ktoś mi powiedział niedawno: niech ksiądz nie pokazuje tego małżonkom, zwłaszcza tym, których pożycie małżeńskie jest w kryzysie. To ich tylko rozdrażni. Pieśń nad Pieśniami wydaje się obrazem zbyt idealnym. To prawda, to wręcz idylla. Czy jednak można mieć pretensje do Boga, że widzi rzeczy po Bożemu, czyli doskonale? Jan Paweł II uważa, że Pieśń na Pieśniami jest poetyckim opisem więzi łączącej Adama i Ewę. To opis ich pierwszej miłości nieskażonej jeszcze grzechem. Innymi słowy, Pieśń nad Pieśniami jest poetyckim zapisem owego „programu początkowego” (patrz: lekcja pierwsza). To erotyka w stanie niezniszczonym przez grzech. To ukazanie idealnej „mowy ciała”, wolnej od fałszu, udawania, podstępu. Relacja oblubieńca i oblubienicy opiera się na wzajemnym obdarowaniu, a nie wydzieraniu sobie czegoś. Tak to powinno być! Że tak nie jest, przekonujemy się o tym boleśnie. Ale przecież wolno, trzeba mieć ideał, za którym się tęskni, którego się szuka.
Z obszernej refleksji papieża nad tą niezwykłą biblijną księgą wybieram jeden motyw, moim zdaniem, arcyciekawy. Oblubieniec mówi w pewnym momencie do swojej ukochanej: „Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico” (Pnp 4,9). Jan Paweł II zastanawia się nad znaczeniem słowa „siostra” w kontekście miłości erotycznej, która zakłada wszak odmienny rodzaj relacji. Papież ponownie wraca do „początku”, czyli do Adama i Ewy. I powiada: oni byli „bratem” i „siostrą” w jedności samego człowieczeństwa. Nie waha się twierdzić, że „poprzez małżeństwo mężczyzna i kobieta stają się w sposób szczególny bratem i siostrą”. Brzmi to zaskakująco. Ale jeśli wgłębić się w tę myśl, znajdziemy tu ważną podpowiedź, zwłaszcza dla mężczyzn. Jeśli w swojej żonie mąż nie zobaczy „siostry” w człowieczeństwie, czyli kogoś bardzo bliskiego, ale bliskością wolną od erotycznego napięcia, wtedy miłość oblubieńcza będzie zawsze narażona na skażenie pożądaniem. Relacja „bratersko-siostrzana” jako fundament prawidłowej relacji oblubieńczej. To nieco szokujące, ale przyznajmy – odkrywcze. Daje do myślenia.
Żony poddane mężowi?
W Nowym Testamencie św. Paweł, znający doskonale żydowską tradycję, odnosi wątek oblubieńczej miłości do Chrystusa i Kościoła. Muszę zacytować dłuższy fragment wywodu apostoła. To przepiękny tekst, niestety sprowadzany często do tego, że żony mają słuchać swoich mężów. Jedni to akcentują, inni tłumaczą, że Paweł żył w innych czasach itd. To nieporozumienie. Spróbujmy spokojnie wczytać się w słowa Apostoła Narodów, zwracając uwagę zwłaszcza na pierwsze zdanie. „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany… Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (5,21-32).
Święty Paweł wychodzi od tego, że oboje małżonkowie mają być sobie wzajemnie poddani. Co więcej, „w bojaźni Chrystusowej”! Dla Pawła podstawową formułą życia chrześcijańskiego jest wyrażenie „w Chrystusie”. Także małżeńska miłość ma być przeżywana „w Chrystusie”. Zauważmy, że mąż ma kochać żonę tak, jak Chrystus ukochał Kościół. Czyli ma być gotowy umrzeć z miłości, dać się dla niej ukrzyżować. Ona ma się poddać mężowi, ale przecież nie jego przemocy, panowaniu, pożądaniu, ale ma się „poddać” jego miłości i odwzajemnić darem z siebie. Miłość męża do żony i żony do męża ma moc wzajemnego uświęcania. To jest istota sakramentu małżeństwa. Za wysoko? Za trudne? Niemożliwe? „Tajemnica (gr. mysterion) to wielka (gr. mega)” – odpowiada św. Paweł, świadomy tego, że poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Greckie słowo „mysterion” oznacza nie tylko coś zagadkowego, niepojętego. Greckie misteria były pogańskimi obrzędami, które miały ich uczestników prowadzić do jedności z bóstwem. „Mysterion” to słowo tłumaczone także jako sakrament. Małżeństwo to mega-tajemnica i mega-sakrament. Tego chyba nie da się do końca zrozumieć, i chyba nie trzeba. Chodzi o to, aby iść tą drogą. Aby miłość małżeńską, z jej pięknem, ale i bólem, niespełnieniem, rozczarowaniami, kryzysami… widzieć zawsze odniesioną do Chrystusa i Kościoła. We współmałżonku zobaczyć siostrę /brata w człowieczeństwie i w wierze. Zobaczyć Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.