Ten komentarz nie jest po to, by stawać po którejkolwiek ze stron w jakimkolwiek obecnym dyskursie. Ten komentarz jest po to, by każdy zastanowił się, jak patrzy.
Kardynał Bergoglio pomagał lefebrystom – ujawnił wczoraj ich zwierzchnik w Ameryce Łacińskiej. Przyznał przy tym, że wynikało to nie tyle z sympatii dla ich działalności, co z przekonania, że trzeba iść razem z tymi, którzy nie trwają z nami w pełnej jedności. Taka postawa – choć z gruntu chrześcijańska - bywa trudna do pojęcia. Rodzi czasem wiele zamieszania i jest powodem zdumiewających nadinterpretacji.
Skoro pomaga, to ceni i wspiera ideę? Niekoniecznie.
Pomaga, bo widzi w drugim człowieka. Brata. Pomaga, bo uznaje za ważne wszystkie jego ludzkie prawa. Pomaga, bo Chrystus w akcie Wcielenia zjednoczył się z każdym człowiekiem. Pomaga, bo tym, co powinno regulować relacje między ludźmi jest miłość. Nic poniżej.
Te same problemy mieliśmy z Benedyktem XVI. Próbowaliśmy z jego decyzji wyciągać wnioski o tym, kogo popiera, a kogo nie. Patrzeć po ludzku. Przyporządkować do konkretnego stronnictwa. I tylko czasem nagle okazywało się, że jakiś fakt nie pasuje do naszej ludzkiej „układanki”. Co wtedy? Nie da się ukryć: łatwiej było o tym zapomnieć, niż przebudowywać własne myślenie.
Dziś też mamy czasem do czynienia z „przeciąganiem papieża”. Raz na jedną, raz na drugą stronę. Raz powie coś, co dopasuje jednej stronie, innym razem coś co chwyci z zapałem inna. W głowach rodzi się zamęt. Po której stronie właściwie ten papież jest???
Odpowiedź jest jedna. Po stronie Chrystusa i Ewangelii. Po stronie miłości Boga i człowieka. Po stronie prawdy o Bogu i o człowieku. Po stronie sprawiedliwości i miłosierdzia. Podkreślam: wszystkich równocześnie. Nie jednej z opcji. Tylko wtedy, jeśli uwzględnimy wszystko, mamy do czynienia z Ewangelią. Jeśli zaczynamy preferować jedną stronę, staczamy się w kierunku ideologii.
Ten komentarz nie jest po to, by stawać po którejkolwiek ze stron w jakimkolwiek obecnym dyskursie. Ten komentarz jest po to, by każdy zastanowił się, jak patrzy. I choć na chwilę spróbował wyjąć papieża z szufladki, do której już go przyporządkował.
Może okazać się, że jest całkiem inaczej, niż myśli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.