Duszpasterze trzeźwości z całego kraju modlili się w Tarnowie.
Zakończył się pierwszy dzień jesiennego zebrania Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości. Obrady pod przewodnictwem bp. Tadeusza Bronakowskiego, z udziałem bp. Andrzeja Jeża, duszpasterzy trzeźwości z całej Polski, osób konsekrowanych i świeckich zaangażowanych w apostolstwo trzeźwości, odbyły się w Wyższym Seminarium Duchownym. Obrady zakończą się we wtorek 16 września.
– Zwyczajnie nasze sesje jesienne odbywały się w Zakroczymiu, gdzie znajduje się znany w Polsce ośrodek apostolstwa trzeźwości. Od kilku lat spotykamy się w różnych miejscach naszego kraju, by ożywiać nasze duszpasterstwo, poznać problemy innych regionów. W tym roku zaprosiłem zespół KEP, jak i diecezjalnych duszpasterzy trzeźwości do Tarnowa, żeby goście zapoznali się z naszą diecezją, jej specyfiką, stanem naszego duszpasterstwa – mówi ks. Zbigniew Guzy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych.
Uczestnicy sesji brali wieczorem udział w Mszy św. w tarnowskiej katedrze, a bezpośrednio po niej – w procesji ulicami miasta. Była podczas niej niesiona Pieta – kopia łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej, czczonej w bazylice katedralnej, która jest zarazem sanktuarium maryjnym. Nabożeństwo prowadzili bp Bronakowski oraz bp Władysław Bobowski.
– W ostatnich latach Polska stała się bardziej browarna niż solidarna. Polacy topią się w oceanie alkoholu. W wielu miejscach jest on dostępny całą dobę. Często sponsorami dni miast, koncertów i juwenaliów są producenci alkoholu. Gminy rozpijają mieszkańców, a potem szukają pieniędzy na profilaktykę. Za tę krótkowzroczność nie traci się stanowisk, nikt nie zwalnia, nie usuwa się radnych czy strażników miejskich, mimo że dzieci mogą kupić alkohol – podkreślał w homilii bp Bronakowski.
Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości wezwał obecnych do abstynencji. – To nie jest dziwactwo. Abstynent to człowiek, który wyrzeka się alkoholu, panuje nad swoim życiem, wspiera tych, którzy chcą zerwać z nałogiem – wyjaśniał kaznodzieja.
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.