Pomysł na ruch "Adoremus" dojrzewał przez lata. Oficjalnie powstał w dniu beatyfikacji Jana Pawła II. I do dziś się rozwija, łącząc rozmodlenie z profesjonalizmem działania.
Ruch stawia sobie za cel ożywienie adoracji Najświętszego Sakramentu, zarówno w życiu indywidualnym każdego wierzącego, jak i we wspólnocie Kościoła. Patronem i wzorem do naśladowania dla członków „Adoremusa” jest błogosławiony papież Polak. Ks. prof. Andrzej Witko z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II podkreśla, że całe życie ojca świętego było nieustanną kontemplacją Boga – w Eucharystii, słowie Bożym i w każdym człowieku.
– Zwłaszcza tajemnica Najświętszego Sakramentu i jego adoracja były dla bł. Jana Pawła II spotkaniem z Bogiem żywym, którego kontemplował niczym biblijny Mojżesz na Synaju – uważa kapłan. – W naszej pamięci pozostanie wizerunek papieża Polaka zatopionego w adoracji Najświętszego Sakramentu czy z miłością trzymającego monstrancję z Chlebem Żywym. Dlatego działalność ruchu „Adoremus” ciągle odnosi się do postaci błogosławionego, a niebawem świętego papieża, czerpiąc z jego duchowości, ale i nawiązując symbolicznie, choćby datą oficjalnego powołania wspólnoty.
Lata dojrzewania
Pierwsza myśl o wspólnocie adorującej Jezusa w Eucharystii zrodziła się w grupie modlitewnej działającej przy Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” w Krakowie. Umocnieniem do podjęcia tego działania – jak wspomina ks. Stanisław Szczepaniec – był list ojca świętego Jana Pawła II, napisany 31 marca 2005 roku, a więc trzy dni przed jego śmiercią. – Jest to jeden z ostatnich napisanych przez niego tekstów, przez co nabiera on jeszcze większego znaczenia – podkreśla kapłan. Papież pozdrawia w tym liście pielgrzymów, którzy zgromadzą się w Łagiewnikach w Niedzielę Miłosierdzia, a następnie pisze: „Cieszę się, że w tę niedzielę rozpocznie się w Sanktuarium wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Nic tak, jak eucharystyczna obecność Pana, nie uobecnia dzieła miłosierdzia, jakie dokonało się przez Krzyż i Zmartwychwstanie. Niech zatem ta obecność będzie dla wszystkich pielgrzymów źródłem mocy i nadziei”. Dodatkowym impulsem do obrania takiego akurat kierunku był list watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa z 8 grudnia 2007 roku, w którym jest mowa między innymi o powstaniu ruchu modlitewnego, który „w centrum postawi adorację eucharystyczną, rozciągniętą na dwadzieścia cztery godziny, tak aby z każdego zakątka ziemi zawsze wznosiła się ku Bogu, nieprzerwanie, modlitwa adoracji, wdzięczności, uwielbienia, prośby i zadośćuczynienia, w zasadniczym celu wzbudzenia wystarczającej liczby świętych powołań do stanu kapłańskiego”.
Konkretnych kształtów dojrzewająca przez lata idea nabrała na przełomie lat 2010 i 2011, a prace nabrały większego tempa, gdy Benedykt XVI ogłosił datę beatyfikacji swojego poprzednika. Kard. Stanisław Dziwisz zdecydował, że inicjatywa będzie się rozwijała przy Centrum Jana Pawła II, w sąsiedztwie sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Spośród różnych propozycji nazw dla nowego ruchu („Venite, adoremus”, „Ecclesia de Eucharystia”, „Wstańcie, chodźmy”, „Adoratio et Actio”) wybrano proste wezwanie: „Adoremus” („adorujmy”). Pierwsze osoby dokonały aktu ofiarowania, przez który włączyły się w ruch, dokładnie 1 maja 2011 roku, w dniu ogłoszenia Jana Pawła II błogosławionym. Błogosławieństwo przyjęło wtedy ponad 20 osób. Od tej pory trwa rozwój ruchu – działa obszerna strona internetowa (ado- remus.pl), odbywają się specjalne rekolekcje, powstają pomoce modlitewne, a oprócz papieskiego sanktuarium w Krakowie, wspólnoty działają już także w Mszanie Dolnej, Jaworznie i Opalenicy.
Bóg działa konkretnie
– Z całą rodziną wybraliśmy się na Mszę dziecięcą do Centrum Jana Pawła II. Tam w ręce wpadła mi ulotka, na której były informacje m.in. o ruchu „Adoremus”. Uznałam, że to może być wskazówka i prezent od Pana Boga i postanowiłam odwiedzić stronę internetową – wspomina swój pierwszy kontakt z ruchem Grażyna Bakunowicz. Podkreśla, że ogromne wrażenie zrobił na niej profesjonalizm witryny, ilość treści, precyzyjny sposób jej przedstawienia. – Jasne kryteria i zasady uczestnictwa w ruchu zauroczyły mnie. Odbyłam nowennę przygotowującą do wstąpienia do ruchu, przekonałam się, że to dla mnie i postanowiłam wypłynąć na tę głębię adoracji – opowiada. Do ruchu przystąpiła w święto swojej patronki – św. Teresy od Dzieciątka Jezus, 1 października 2012 roku. – Moje życie nabrało tempa, wiara stała się relacją z żywym Bogiem, a przebywanie przed Najświętszym Sakramentem prawdziwym balsamem i terapią w moim życiu – podsumowuje dzisiaj. Jak podkreśla, uczestnictwo w „Adoremus” wspiera się na dwóch filarach. Jednym z nich jest samo trwanie na adoracji (każdy członek ruchu zobowiązuje się poświęcać na nią co najmniej 15 minut tygodniowo), drugim – troska o własny rozwój. Dlatego – jak wspomina – co tydzień postanowiła sięgać po „Gościa Niedzielnego”. – Co ciekawe, niejednokrotnie temat z okładki jest odpowiedzią czy wskazówką wprost na moje aktualne życiowe sprawy – przyznaje G. Bakunowicz. – Cóż, tak właśnie działa Pan Bóg, jeśli wybrał sobie coś lub kogoś za swoje narzędzie.
W tekście wykorzystałem wypowiedzi i świadectwa uczestników „II Sympozjum o adoracji”, zorganizowanego przez ruch „Adoremus” w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.