O tym, jak krzewić pamięć o ofiarach tragedii górnośląskiej, rozmawiamy z abp. Wiktorem Skworcem, metropolitą katowickim.
Marta Sudnik-Paluch: W mediach coraz częściej pojawiają się informacje na temat pomnika Ofiar Tragedii Górnośląskiej. Ksiądz Arcybiskup jest wymieniany wśród inicjatorów tej idei. Takie zainteresowanie cieszy czy raczej jest powodem do obaw?
Abp Wiktor Skworc: Raduje i budzi obawy, by faktu tragedii górnośląskiej – cierpienia tysięcy niewinnych ludzi – nie upolitycznić. Postulowałbym przede wszystkim kontynuowanie pogłębionych studiów historycznych na ten temat. Na pewno w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej jest wiele materiałów, które mogą nam przybliżyć faktyczny przebieg i okoliczności tych wydarzeń. Ukazały się już pierwsze opracowania. Okazją do zintensyfikowania badań naukowych – do poszukiwania śladów tych wydarzeń w Polsce, na Ukrainie, a nawet w Rosji – byłaby z pewnością perspektywa ogłoszenia w naszym województwie Roku Ofiar Tragedii Górnośląskiej.
Pojawiły się już takie propozycje – mógłby to być rok 2015, w którym przypada 70. rocznica wywózek. Zanim więc przystąpimy do stawiania pomnika, spróbujmy pogłębić historyczną znajomość tych wydarzeń. Tak dramatycznych stronic historii Śląska nie można „zamknąć” wyłącznie pomnikiem. Trzeba je lepiej poznać, a nade wszystko przybliżyć młodemu pokoleniu.
Czyli dywagacje o lokalizacji czy tworzenie komitetów są nieco przedwczesne?
Pomnik, owszem, bez wątpienia należy się ofiarom tragedii górnośląskiej. Jednak, w moim przekonaniu, powinien on powstać jako zwieńczenie obchodów Roku Ofiar Tragedii Górnośląskiej. Wówczas jest szansa, że będzie to wspólne dzieło wszystkich Ślązaków. Nikt nie powinien zawłaszczyć tej tragedii. Powinno raczej dojść do szerokiego porozumienia, konsensusu, by wszyscy mieszkańcy naszego regionu zgodnie stwierdzili: „Tak, tym mieszkańcom Górnego Śląska – którzy tak wiele wycierpieli, którzy oddali swe życie – oraz ich rodzinom należy się pomnik. Zróbmy to wspólnie”.
Przypomnieniu tragicznych wydarzeń z 1945 r. mógłby zostać poświęcony rok 2015?
W 2014 r. będziemy obchodzili w województwie śląskim Rok Henryka Sławika. Bardzo słusznie, bo to postać wybitna. Rok zaś 2015 byłby, moim zdaniem, dobrą okazją do upamiętnienia ofiar tragedii górnośląskiej. Początek aresztowań i wywózek datowany jest bowiem na 12 lutego 1945 roku, czyli w roku 2015 przypadnie 70. rocznica tych dramatycznych wydarzeń. W ramach rocznicowych inicjatyw należałoby na przykład zaangażować się w docieranie do żyjących jeszcze świadków tamtych dni oraz ustalić – możliwie kompletną i udokumentowaną – listę tych, którzy stracili życie. Słowem – powinno się sporządzić spis ofiar tragedii górnośląskiej. Wiem, że wstępne opracowania już istnieją. Warto by dotrzeć do rodzin, które być może przechowują jeszcze cenne pamiątki tamtych wydarzeń. Wiadomo, że w czasach PRL o wywózkach nie mówiło się głośno. Pewnie jednak w tradycji niejednej rodziny wciąż funkcjonuje ustny przekaz o tym, że ojciec, brat czy dziadek został „zabrany z ulicy” lub „prosto z kopalni” i wywieziony na Wschód. Można by zaprosić te osoby na spotkanie, do spisania wspomnień i do modlitwy. Wiem, że władze samorządowe Radzionkowa pracują nad utworzeniem Muzeum Ofiar Tragedii Górnośląskiej. To idea godna wsparcia, której realizacja przyczyni się do pogłębienia wiedzy o tragedii. Trzeba też o niej głośno mówić nie tylko na Śląsku, ale i w całej Polsce. Staram się to czynić przy okazji różnych wystąpień publicznych. Warto przypominać, że Ślązacy – pod koniec II wojny światowej oraz po jej zakończeniu – dopełnili ofiary Polaków, którzy z Kresów Wschodnich byli wywożeni już od 17 września 1939 roku, czyli od pierwszych dni sowieckiej agresji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).