Nuncjusz apostolski stwierdził, że napięcie w Syrii jest bardzo odczuwalne. Ludzie uciekają zabierając ze sobą tylko najbardziej niezbędne rzeczy.
Abp Mario Zenari podkreśla, że te bardzo mocne słowa Franciszka padają w chwili, gdy cały świat, niepewny o swą przyszłość, wstrzymuje oddech. - „Ta inicjatywa jest niezwykle cenna. Sądzę, że zostanie dobrze przyjęta także przez świat islamu doceniający rolę postu i modlitwy" - podkreślił hierarcha.
Zwrócił uwagę, że w papieskim apelu ważne są jednak nie tylko same słowa, ale również wyraz twarzy Franciszka, gesty jego dłoni. "Mówiły one niezwykle wiele, stanowiły dopełnienie. Słowa Papieża o sądzie Bożym i osądzie historii muszą wstrząsnąć zarówno naszymi sumieniami, jak i sumieniami tych, którzy w swych rękach dzierżą losy świata, przyszłość tego konfliktu. Papież przypomniał, że pokój jest darem Boga dla całej ludzkości. Albo wszyscy cieszymy się z jego owoców, albo cierpimy z powodu braku tego daru. Stąd w tym tak krytycznym i delikatnym momencie wszyscy – niezależnie od religii i przekonań – jesteśmy wezwani do budowania pokoju, do jego ochrony, czy wręcz do odzyskania tego daru, jeśli w jakimś zakątku świata został on zagubiony” - powiedział nuncjusz apostolski w Syrii.
W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami.
Papież zakończył trwającą od 27 listopada podróż apostolską do Turcji i Libanu.
Trzeba rozbroić nasze serca, zrzucić pancerze naszych etnicznych i politycznych izolacji...