Rodzinny smak Eucharystii

Czy proste świadectwa pielgrzymów zachęcą do pieszej wędrówki do Matki Bożej Częstochowskiej?


Intencja


Małgorzata Przerywacz:
– Moja wiara i pielgrzymka kojarzą mi się przede wszystkim z wyproszonymi łaskami. Gdy słyszę: „pielgrzymka”, myślę o bardzo, bardzo, bardzo wielu wysłuchanych prośbach. Jestem młodą babcią. W pewnym momencie ciąży mojej córki okazało się, że najprawdopodobniej urodzi chore dziecko. Poszłam więc na pielgrzymkę w ich intencji. Szłam z taką ogromną wiarą! Modliłam się bardzo gorliwie. I okazało się, że dziecko urodziło się zdrowe, obecnie ma już półtora roku. Nic mu nie dolega. Lekarze cofnęli wcześniejsze diagnozy. Gdy myślę o pielgrzymce, to mam też przed oczami tych wszystkich ludzi klęczących i modlących się w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Modlą się na pewno w jakichś intencjach. To, co mnie tak bardzo ujęło, to intencje czytane w czasie modlitwy różańcowej. Nagle się okazało, że osoby z mojej parafii, które też pielgrzymują, modlą się za mnie, za moje problemy, za moje troski. Gdy pierwszy raz poszłam na pielgrzymkę, wzięłam ze sobą kilkuletniego syna. On bardzo źle znosił drogę. Szłam taka zmęczona i zrozpaczona i nagle usłyszałam, że wszyscy modlą się w intencji mojej i mojego syna. Wtedy łzy mi popłynęły, czułam się szczęśliwa, że nie jestem tam sama…


Spowiedź


Anna Deńko:
– Na pielgrzymce żyje się w oderwaniu od spraw dnia codziennego. Te wszystkie troski, które wydają się wielkie i praktycznie nie do przezwyciężenia, zostawiasz w domu. Nie myślisz o nich. Ważna jest dla ciebie droga do Matki, ważni są ludzie obok ciebie. Masz dużo czasu na myślenie, na postawienie zasadniczych pytań: dlaczego tu jestem, dlaczego idę, w co wierzę, jak wierzę…? Odpowiedź na niektóre z nich jest natychmiastowa – to Bóg chce, żebym tu była, żebym może pomogła komuś obok mnie. A może to ja sama potrzebuję pomocy? Dla mnie najważniejszym przeżyciem była spowiedź sprzed trzech lat. Było to coś absolutnie fantastycznego, chyba wręcz niemożliwego do opowiedzenia. To było tak niesamowite odczucie, że obok mnie szedł nie kapłan, lecz Jezus. Naprawdę! Czułam jego obecność, miłość, głębokie miłosierdzie, przebaczenie. Polecam każdemu wyruszenie na pielgrzymkę, aby przeżyć takie spotkanie z Jezusem, który zawsze przebacza. Idziesz na końcu grupy z kapłanem i po prostu się spowiadasz. Spowiedź może trwać kilka minut, ale jeżeli potrzebujesz, to nawet kilka etapów.


Rodzinnie


Leszek Michalewicz: 
– Na pielgrzymki chodziłem z żoną. Było to niesamowite doświadczenie wiary. Trudno porównać je z jakimkolwiek innym. Na pieszej pielgrzymce mieszają się różne doświadczenia – trudu, piękna i wielkości całego Kościoła. To, w jaki sposób człowiek buduje wiarę na pielgrzymim szlaku, jest nieporównywalne z żadnym innym moim doświadczeniem. Gdy poszedłem po raz pierwszy, byłem ogromnie zadziwiony tą wielką rzeszą modlących się ludzi. Było tam bardzo dużo radosnej młodzieży. Na apelach wieczornych tańczyli, śpiewali, a w czasie marszu pięknie się modlili.
Halina Michalewicz:
– Inaczej patrzy się na małżeństwo, gdy się idzie na pielgrzymce. Razem się modlimy, razem idziemy, razem przeżywany trudy. To, że idziemy wspólnie, dawało mi uczucie niezwykłej bliskości między nami i Panem Bogiem. Obserwowaliśmy też inne małżeństwa – jak się o siebie troszczą, jak pomagają sobie. Ale było coś jeszcze wspanialszego – widok rodziców z dziećmi. Myśmy też chodzili z córką, później sami, teraz chodzę tylko ja. Każda taka zmiana przynosiła nowe doświadczenia. Coś się traciło, ale i coś zyskiwało. Teraz, gdy wędruję sama, mam więcej czasu na osobiste przemyślenia, a najpiękniejsze chwile to te w czasie przymusowego milczenia w trakcie marszu.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11