Czy proste świadectwa pielgrzymów zachęcą do pieszej wędrówki do Matki Bożej Częstochowskiej?
Tegoroczna Piesza Pielgrzymka Legnicka wyruszy z Legnicy 29 lipca pod hasłem „Wiarą świat posolić”. Dużo o wierze odkrytej na pielgrzymce mówi Jan Budziaszek, członek legendarnych Skaldów. Swoje nawrócenie ku żywemu Kościołowi i Jezusowi zaczął on od przyjęcia na nocleg pielgrzymów, a następnie wyruszył z nimi w niezrozumiałą wówczas dla niego pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę.
Bardzo często, gdy ktoś opowiada o pieszym pielgrzymowaniu, używa pewnych sformułowań, które teoretycznie dużo mówią o ich stosunku do wiary. Są to m.in. „wszyscy pielgrzymujemy”, „życie to pielgrzymka”, „wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami”, „tam jest cudownie, pięknie, inaczej…”. Może pomocne okażą się poniższe świadectwa kilku „starych” pielgrzymów. To osoby, które mają wieloletnie doświadczenie w pielgrzymowaniu z Legnicy do Częstochowy, a więc można im ufać, skoro po pierwszym przejściu chciało im się wracać na pątniczy szlak. Każdemu zadaliśmy pytanie, czy i jak pielgrzymowanie wpłynęło na ich życie. Pytaliśmy też, z czym im kojarzą się słowa „wiara” i „pielgrzymka”.
Wiara
Radosław Cyman: – Na pielgrzymki chodzę od dziewiątego roku życia. Nie wyobrażam sobie mojego życia i miejsca w świecie, gdybym nie miał za sobą kilkunastu pieszych pielgrzymek. Gdy byłem młodszy, bardzo zazdrościłem osobom, które przeżyły jakieś spektakularne nawrócenie do Boga. Ja nigdy nie musiałem czegoś takiego przeżywać, zawsze byłem wychowywany „tak, jak należy”, czyli w wierze w Boga. Dzięki pielgrzymce zrozumiałem, że tak naprawdę takie wychowanie w wierze i blisko Pana Jezusa było ogromną łaską. Do tej świadomości dorastałem jednak przez lata. A uświadomienie sobie tej łaski przyszło w trakcie wspomnianych przeze mnie pielgrzymek. Nie wyobrażam sobie mojej wiary bez tych rekolekcji w drodze. Właśnie na nich można odkryć samego siebie czy zrozumieć wiarę w Boga. Można spotkać Boga, idąc, siedząc w lesie, rozmawiając z bratem, siostrą, modląc się z księdzem. Tam bardziej czuje się wspólnotę, o której dużo się mówi w Kościele. Nawet Mszę świętą odbiera się inaczej i później się do niej tęskni, będąc na Mszy świętej w parafii. Ale tamte Eucharystie w lesie pozwoliły mi odkryć, że tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o prostotę modlitwy, pomoc drugiemu czy samą obecności z drugim człowiekiem. To jest chrześcijaństwo.
Wspólnota
Iwona Harazińska: – Pielgrzymka była dla mnie momentem odkrycia, czym jest wspólnota. Wcześniej, gdy chodziłam do kościoła w niedzielę, nie miałam pojęcia, czym ona jest, na czym się ona opiera, czym może być. Na pielgrzymce może nie tyle przez słowa, ile przez przykład, można zrozumieć jej sens. Można ją zobaczyć, gdy każdy każdemu pomaga, każdy każdego otacza miłością, zrozumieniem. Gdy ktoś dzieli się z drugim ostatnim kubkiem zimnej wody, gdy jeden niesie drugiemu plecak. Wszyscy: świeccy, księża, młodzi i starzy, pielgrzymi i miejscowi – wszyscy jednoczymy się przy jednym stole – ołtarzu. Najmocniejszym wspomnieniem z pielgrzymki są właśnie te momenty Eucharystii. Każda z nich jest taka sama, a jednak inna niż ta odprawiana w kościele. Dlaczego? Gdy idziemy wszyscy razem, przeżywamy wspólnie radości i bóle, pogodę i niepogodę, zmęczenie i odpoczynek i później stajemy wokół ołtarza, i ta Eucharystia ma wówczas taki rodzinny smak. Wówczas czuje się głęboko sens wspólnoty Kościoła. Łatwiej jest później modlić się w czasie Mszy świętej we własnym kościele parafialnym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.