Msze za Ojczyznę były potrzebne

„Sprawiedliwość musi iść w parze z miłością, bo bez miłości nie można być w pełni sprawiedliwym. Gdzie jest brak miłości, do brata, tam na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc”.

Reklama

Za miłość Ojczyzny ksiądz Jerzy płacił jednak wysoką cenę

Już 2 lipca 1984 roku ponownie musiał stawić się w prokuraturze. Tym razem główny zarzut skierowany przeciw niemu brzmiał: „W okresie od 1982 do końca czerwca 1984 roku w Warszawie, Gdańsku i Częstochowie i innych miejscowościach, działając przestępstwem ciągłym przy wykonywaniu obrzędów religijnych w wygłaszanych kazaniach nadużywał wolności sumienia i wyznania, umiesz czając w nich permanentnie treści zniesławiające władze państwowe, a w szczególności pomawiał je, że posługując się fałszem, obłudą i kłamstwem po przez antydemokratyczne ustawodawstwo niszczą godność człowieka, a także pozbawiają społeczeństwo swobody myśli oraz działania, czyniąc w ten sposób z kościołów miejsce szkodliwej dla interesów PRL propagandy antypaństwowej, tj. o przestępstwo z art. 194 kk w zw. z art. 58”.

Katarzyna Soborak, która kieruje Ośrodkiem Do kumentacji Życia i Kultu Błogosławionego Jerzego Popiełuszki w Warszawie, pamięta, jak ksiądz Jerzy opuszczał wtedy pałac Mostowskich. Czekała na niego z grupą parafian z białoczerwonymi goździkami:

– Gdy wyszedł, pierwsze słowa, jakie wypowiedział, brzmiały: „Przecież by was pozabijali”. Zdążył bowiem zauważyć, że tuż za nami nagle przejechał samochód milicyjny. Wiedział, że nas obserwują, i nawet w takiej chwili myślał nie o sobie, ale o tym, by nam nic się nie stało.

Zeznania:

Władze świeckie zaczęły z niechęcią odnosić się do Mszy św. za Ojczyznę, ponieważ dzięki niej wzmacniała się wiara ludzi w niej uczestniczących, a to nie było na rękę komunistom.

12 lipca przedstawiono księdzu Popiełuszce akt oskarżenia. Podpisany został przez wiceprokurator Annę Jackowską. Zawierał cztery zarzuty: pierwszy był dokładnym powtórzeniem postanowienia przed stawionego na ostatnim przesłuchaniu, czyli 2 lipca, natomiast trzy pozostałe były powtórzeniem zarzutów z 13 grudnia 1983 roku i dotyczyły przechowywania broni oraz ulotek odnalezionych po rewizji w jego mieszkaniu.

Uzasadniając akt oskarżenia, prokurator Jackowska powołała się na nagrania kazań księdza na dziewięciu taśmach magnetofonowych. Miały one dowodzić, że ksiądz Jerzy Popiełuszko, „nawiązując do różnych wydarzeń historycznych oraz aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce, dokonywał gloryfikacji byłego NSZZ »Solidarność« i jego aktywistów, a także podejmował próby wykazania, iż działania władz państwowych zmierzają do maksymalnego ograniczenia swobód obywatelskich i wolności, unicestwienia prawdy i sprawiedliwości”. Dalej Jackowska zarzucała, że wystąpienia księdza „posiadające jednoznaczną wymowę antypaństwową” były wydawane w formie broszur i publikowane w nielegalnym wydawnictwie. Następnie powoływała się na rezultaty rewizji dokonanej w mieszkaniu księdza Popiełuszki. Dowodziła, że znalezione wówczas podziemne publikacje „świadczą jednoznacznie”, iż ksiądz Popiełuszko działał w zamiarze wywołania niepokoju publicznego.

Uzasadnienie aktu oskarżenia kończyło stwierdzenie, że: „zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na fakt popełnienia przez księdza Popiełuszkę zarzucanych mu przestępstw”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama