Już od 20 lat w krajobraz większych i mniejszych miejscowości wpisały się białe samochody z czerwonym logo Caritas. To nimi pielęgniarki dojeżdżają do pacjentów w ich domach.
Od dwudziestu lat
Obecnie 54 Stacje Opieki Caritas, w których pracuje 166 pielęgniarek, obejmują swym zasięgiem cały teren diecezji opolskiej. Działają na terenie 58 gmin, partycypujących w kosztach ich utrzymania. – Bez stałej współpracy z samorządami gminnymi nie udałoby nam się utrzymać sieci placówek domowej opieki pielęgniarskiej. Widzimy to na przykładzie innych diecezji w naszym kraju, gdzie Stacje Opieki Caritas nie rozwinęły się. Zabrakło tam mądrego połączenia sił Kościoła i samorządów – zaznacza ks. Arnold Drechsler. Pierwsza Stacja Opieki Caritas została uruchomiona w Dobrzeniu Wielkim. Jej uroczystego otwarcia i poświęcenia dokonał biskup opolski Alfons Nossol 10 października 1992 roku. Stało się to możliwe zarówno dzięki zaangażowaniu Caritas Diecezji Opolskiej, pomocy płynącej zza zachodniej granicy, jak i współpracy Kościoła z samorządami lokalnymi. – Chcemy wykonywać to samo co inni, ale nie tak samo – mówi ks. Drechsler. Podkreślając, że świadczą tę samą usługę, co inni, ale oferują inną obsługę. – Najważniejsze jest, by w twarzy człowieka cierpiącego dostrzegać Zbawiciela – zaznacza ks. dyrektor.
Uczą cenić i szanować cierpiących
Bł. Jan Paweł II w liście „Do moich Braci i Sióstr – ludzi w podeszłym wieku” wyraził życzenie, by osoby u kresu życia do końca, jeśli tylko to będzie możliwe, przebywały w swoich domach. To są nasi dziadkowie, rodzice, nasze rodzeństwo. I właśnie działalność Stacji Opieki Caritas wpisuje się w kulturę akceptującą i ceniącą starość i cierpienie, zabezpieczając nie tylko pacjentów, ale także wspierając ich domowników. – To najbardziej ludzki i przemyślany program, w jakim uczestniczyłem jako dyrektor Caritas – podkreśla ks. Drechsler, wskazując, że nie można przecenić roli rodziców pielęgnujących swoich rodziców na oczach dziecka. Dzięki temu młode pokolenie uczy się szanować starość i doceniać autorytet człowieka cierpiącego. – Początkowo obecność osoby chorej przerasta domowników, czasem panikują, czasem czują bezradność, dlatego uczymy ich, co trzeba robić. Pomagamy, odpowiadamy na pytania, z czasem, po rozmowach z nami, zaczynają inaczej patrzeć na problem, włączają się w opiekę. Co więcej, dzięki naszym odwiedzinom wiedzą, że nie są sami – opowiada Marianna Turczyk. – Nasze stacje opieki są wyrazem protestu przeciwko mentalności eutanazyjnej, która likwiduje ból i strach za cenę unicestwienia bojących się i cierpiących. My chcemy likwidować cierpienie i lęk poprzez pielęgnowanie chorych, bycie z nimi do końca – mówi ks. Drechsler.
Dostosowują otoczenie
Opiekę nad chorym w domu ułatwia rodzinie sprzęt pielęgnacyjno-rehabilitacyjny, wypożyczany przez Stacje Opieki Caritas. – Posiadamy ok. 15 tys. urządzeń używanych do pielęgnacji chorego i ułatwiających choremu rekonwalescencję w domu. Są to balkoniki, kule, podpórki, łóżka, wózki, taboreciki, materace przeciwodleżynowe i wiele innych mniejszych i większych sprzętów – podkreśla ks. Drechsler. – W 2011 roku ze środków otrzymanych z 1 proc. podatku zakupiliśmy 75 łóżek elektrycznych, sterownych pilotem – wskazuje. Pielęgniarki Caritas dostarczają do domów pacjentów to, co jest potrzebne, by chory mógł przebywać w jak najlepiej dostosowanych warunkach, będąc cały czas u siebie, wśród bliskich.•
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.