O różnicy miedzy piwem a wódką, o księgach abstynenckich oraz ośrodku, który nie jest poradnią, z ks. Bronisławem Piśnickim, diecezjalnym duszpasterzem trzeźwości, rozmawia Jędrzej Rams.
Jędrzej Rams: To ostatni taki sierpień. W przyszłym roku nie będzie apelu Episkopatu Polski, aby zachować w jego trakcie abstynencję…
Ks. Bronisław Piśnicki: – Jeszcze taka informacja do mnie nie dotarła, lecz myślę, że nie ma znaczenia, kiedy powinniśmy szczególnie powstrzymywać się d alkoholu. Do tej pory takim okresem był sierpień. Wiadomo, wówczas wspominamy wielkie wydarzenia historyczne oraz wielkie święta kościelne. Może to być sierpień, może Wielki Post. Zaznaczę tylko, że chodzi o powstrzymanie się od spożywania alkoholu, a nie o miesiąc trzeźwości. Trzeźwi powinniśmy być cały rok.
Zna Ksiądz osoby, które pozytywnie odpowiadają na apel biskupów?
– To nieliczne osoby. U nas w parafii jest wystawiona księga, do której mogą wpisać się podejmujący to wyrzeczenie. W naszej parafii, liczącej 10 tys. wiernych, są to naprawdę jednostki. Dlatego coraz więcej myślimy w diecezjalnym duszpasterstwie trzeźwości o propagowaniu abstynencji. Żeby położyć mocny akcent na powstrzymanie się od spożywania alkoholu…
A dlaczego chcecie to zrobić? Jaka jest wartość takiego wyrzeczenia?
– Cóż, to Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński mawiał, że przez abstynencję niewielu możemy dojść do trzeźwości wszystkich. Siłę tego stwierdzenia pokazuje choćby przykład ruchu bractw trzeźwościowych, jakie w połowie XIX wieku zdołały wyplenić alkoholizm ze śląskich wsi. Udało się pokonać zaborców, którzy chcieli nas złamać, rozpijając naród. Oddolny ruch, idący ze środowisk kościelnych, zdołał pokonać alkoholizm. Poza tym przez abstynencję pokazujemy ludziom uzależnionym, że można żyć inaczej.
Czy w rodzinach alkoholików i trzeźwiejących alkoholików podejmowane są śluby abstynenckie?
– W zasadzie tak. Żony i dzieci bardzo o to dbają. W takim domu alkohol nie ma prawa bytu – to jest bowiem być albo nie być dla chorego. A jeżeli nawet zdarza się, że bliscy nie podejmują się abstynencji, to bardzo uważają, żeby alkohol nie pojawiał się w pobliżu chorego. Rodziny w ten sposób wspierają alkoholików.
A Ksiądz jest abstynentem?
– Tak, już prawie 30 lat. Ale to nie stało się z dnia na dzień. Z powodu choroby, kłopotów ze słuchem, zmieniła mi się forma pracy duszpasterskiej i zacząłem posługiwać różnym grupom m.in. osobom uzależnionym. Zrozumiałem wtedy, że nie będę autentyczny, jeżeli sam nie zostanę abstynentem. Początkowo chciałem odstawić alkohole, oprócz piwa. Ale bardzo szybko zreflektowałem się, że albo wszystko, albo nic. Było to trudne, ale tylko na początku.
Od niedawna w Krzeszowie w budynku sióstr benedyktynek istnieje punkt, w którym można uzyskać informacje o walce z alkoholizmem…
– Od początku czerwca działa Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości i Pomocy Rodzinie. Jesteśmy otwarci szczególnie na rodziny z problemami alkoholowymi, choć nie chcemy się ograniczać tylko do takich. Na razie priorytetem jest pomoc rodzinom alkoholików. Wzorujemy się na ośrodku działającym w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu. Istnieje duża potrzeba tworzenia takich punktów, ponieważ tak naprawdę jest niewiele poradni i ośrodków walki z tą chorobą. Na początku, kiedy problem jeszcze nie jest postrzegany i rozumiany jako zagrożenie, trudno dostrzec te wszystkie poradnie. Kiedy już zaczyna się widzieć problem, to ludzie nie wiedzą, dokąd się udać. Wówczas wielu z nich wpada na pomysł pójścia na pielgrzymkę, pomodlenia się. I tak trafiają np. do sanktuarium w Krzeszowie. Tam więc jesteśmy. Tam też są ulotki, nasze stoisko oferujące anonimowo wszelkie informacje, od czego zacząć walkę z alkoholizmem.
Nie jesteście więc poradnią?
– Nie, chcemy po prostu dać pierwsze informacje czym jest problem uzależnienia, jak można zacząć działać, aby go zwalczyć. Możemy pokierować do poradni albo do osób działających w naszej diecezji w grupach AA. Służymy konsultacjami, adresami, rozmową. Jest to pierwszy taki ośrodek stworzony przez naszą diecezję, aby pomagać uzależnionym. Ludzie ciągle krępują się i wstydzą choroby alkoholowej. Trzeba wyciągać do nich rękę i pomagać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).